United States or Slovakia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Kolorowa mapa niebios wyogromniała w kopułę niezmierną, na której spiętrzyły się fantastyczne lądy, oceany i morza, porysowane liniami wirów i prądów gwiezdnych, świetlistymi liniami geografii niebieskiej. Powietrze stało się lekkie do oddychania i świetlane jak gaza srebrna. Pachniało fiołkami.

Mój Boże!... ile tam już rzeczy Józi spoczywa u tej fanciarki!... i srebrne łyżeczki, i bransoletki po matce, i medalion z perełką, ba, nawet medal od chrztu i srebrna maluchna portmonetka, złoty zegarek! łańcuszek! wszystko! Wszystko wyniosła tak wieczorami, gdyż mąż wyszedł z domuprzejść się trochęjak mówił, a wracał późno w noc, gwiżdżąc i śpiewając jakieś nieznane Józi piosenki.

Z całej jej postaci zdawała się wydzielać woń, właściwa różowym hyacyntom, a gdy ubrana w różowematinée”, przesuwała się ze śmiechem z pokoju do pokoju jakaś srebrna smuga znaczyła jej przejście, smuga, którą pozostawia po sobie wschodząca jutrzenka.

W ogóle ślub cały, orszak weselny szeleszczący jedwabiem, srebrna tkanina sukni panny młodej i jej biust obciągnięty materyą wszystko to podbijało zgromadzenie i sprawiało jak najlepsze wrażenie. Honorka ze swą rozczochraną głową, obtarganą chustką i dzieciakiem spowitym w szmaty, traciła sympatyę, i ci, którzy usiłowali przez chwilę trzymać jej stronę, umilkli zwyciężeni.

Ainsi va le monde dokończył, i wyjmując srebrną z monogramem papierośnicę, ujął w palce delikatnej swej ręki cienki papieros, uprzejmie pytając zarazem pani domu: Vous permettez?.. Marszałkowa, z uśmiechem, przyzwalająco kiwnęła głową. Ładyżyński zapalił, i wypuściwszy z ust mały obłoczek dymu, pogładził wytwornym ruchem ręki swe siwiejące już nieco, a starannie wyczesane, bokobrody.

Był to gawot popularny, łatwy do pochwycenia i ciągnący się cicho jak srebrna nitka pajęcza. W rozkołysaniu się gazu, gwizd ten leciuchny motał się z przejrzystością dokładną, wznosił się, opadał i znów rozpoczynał. Nagle umilkł, rozpływając się w urywanej nutce. Chwileczkę trwało milczenie. Przerwał je ochrypły nieco głos Minuśki: Pan wiesz, ja miałam dziecko!

Zawoławszy kelnera, Roman rzucił mu dużą srebrną monetę, i odprowadzony głębokim jego ukłonem, opuścił zakład kąpielowy. Niebawem znalazł się na drodze szerokiej, ocienionej drzewami, z szerokiemi po bokach alejami dla pieszych.