Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 22 lipca 2025
To tak zostać nie może! i ruszył spiesznie ku środkowi gazonu, gdzie leżały meble. Kazawszy pozdejmować w ślad za tem wszystkie przykrycia i opony, ujrzał, iż mebli uratowanych było sporo. Są parobcy na toku? zapytał. Są... są! poświadczyła krzątająca się wokoło niego służba.
Szwaczki? odpowiedział po chwili z niezrównanem roztargnieniem szwaczki?... je n'en sais rien?... nie znam!... Od pewnego czasu używał francuzczyzny, ucząc się zdań pojedynczych i rozmówek pani Bocquel. Nieznasz pan szwaczek? pytano ze zdziwieniem. On, demoniczny wzrok wokoło ciskał: A, od czegóż... damy? zapytał.
Cha!... westchnął głośno młody plenipotent gowartowski, poczem instynktownie obejrzał się wokoło, i jakby nieco zawstydzony swem westchnieniem, z pod oka uważnie popatrzył na swoich sąsiadów.
Wokoło, z umilkłem echem jego miarowych kroków, zapanowała niezamącona niczem cisza, i trwale dość długo, nie przerywana zgoła niczem. Wreszcie, zbudzony z swej zadumy, podniósł głowę dziedzic Gowartowa, sięgnął po pióro i zaczął pisać szybko.
Bo los szyderca, któryby może i rzeczywiście starł u świata wspomnienie innego, prawdziwie i wszechstronnie zasłużonego człowieka, niezbrukanego życiem, czystego okazał się łaskawszym jednak, dla ubranego w togę pozorów moralnego wykolejeńca! W kwadrans później, trzy osoby, oglądające się wokoło, skupiły się przed grobem Dzierżymirskiego.
Słowo Dnia
Inni Szukają