Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 27 września 2025
W kredensie znalazł pochowane zimne mięsiwa i chleb razowy; posilił się, popił wodą i przez puste komnaty znowu skierował się do pokoju Gowartowskiego. Tu już zupełne panowały ciemności. Krasnostawski zapalił lampkę, przykrył ją abażurem i spojrzał na chorego.
Otulony ciszą przedświtu, drzemał tu staw obszerny, cały zarosły sitowiem siedziba kaczek dzikich; mały młynek drewniany, cichutko szemrząc przelewającą się wodą, odpoczywał, przyparty do wązkiej grobelki; w jej pobliża maleńka, garbata chatynka młynarza dopełniała krajobrazu.
Nic nie znalazłem mówił jęczącym głosem. I ja także, jaśnie panie. odpowiadał lokaj. Rozpacz! Rozpacz, jaśnie panie. I Seweryn, jęcząc, zakładał na twarz rodzaj maski irszanej, napojonej coldcreamem, a faworyty podwiązywał długim kawałkiem fularu, skropionym wodą portugalską. Może... jutro bełkotał przez wązki otwór, wykrajany w szmacie irchowej. Może... jutro, jaśnie panie. odpowiadał lokaj.
Tutaj, bywało, zranku Nad wodą sobie stoim, Ja o twoim kochanku, Ty mi mówisz o moim. Już więcej z sobą nie będziem mówili! Niemasz, niemasz Maryli. Któż mi zwierzy się szczerze, Komuż się ja powierzę? Ach! gdy z tobą, kochanie, Smutku i szczęścia nie dzielę, Smutek smutkiem zostanie, Weselem nie jest wesele!
Słowo Dnia
Inni Szukają