United States or India ? Vote for the TOP Country of the Week !
Siwy włos okrył mu skronie, Twarz marszczkami rozorana, Broda długa za kolana, Na kosturze wsparte dłonie. „Tukaju!” Porwał z pościeli I wraz za sobą iść każe. Już wierzchnie sale minęli, Minęli wały i straże. Idą ciemno, deszczyk kropi, A srebrzysta twarz miesiąca To grubawe mgły roztrąca, To się znowu we mgle topi.
Mazur wściekły już nie gadał, Ani żonie odpowiadał; Tylko wziąwszy pod rękawki, Wlecze ją wprost do sadzawki I topi jak kadź ogórków. Ona nienawykła nurków, Już się zachłysnęła nieraz; On, trzymając za ramiona, Gnębi, krzycząc: „A no teraz: Czy golona? czy strzyżona?” Biedaczka ze śmiercią w walce, Czując skonu paraliże, I na odpowiedź palcami, Jakby dwiema nożycami, Mężowi pod nosem strzyże.
Ja ostrzegałem, że w tak wielkiem dziele Dobrze, kto z Bogiem poczyna: Dano więc na mszę w niejednym kościele I ksiądz przyjechał z Cyryna; Stanął na brzegu, ubrał się w ornaty, Przeżegnał, pracę pokropił; Pan daje hasło: odbijają baty, Niewód się z szumem zatopił. Topi się; pławki nadół z sobą spycha, Tak przepaść wody głęboka; Prężą się liny, niewód idzie zcicha Pewnie nie złowią ni oka.