United States or Sint Maarten ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zamek na barkach nowogrodzkiej góry Od miesięcznego brał pozłotę blasku; Po wałach z darni i po sinym piasku Olbrzymim słupem łamał się cień bury, Spadając w fossę, gdzie wśród wiecznych cieśni Dyszała woda z pod zielonych pleśni. Miasto już spało, w zamku ognie zgasły; Tylko po wałach i po basztach straże Powtarzanemi płoszą senność hasły.
Dopiero rozruch. „Precz z nim! pfe! tchórz! a do nory!” Szczęściem, tuż była. Wśród sarkań i śmiechu Wpadł w nią i rył bez oddechu, Aż gdy na sążeń czuł się pod podwórzem, Rzekł do siebie z ironją czystego sumienia: „Ot proszę, co też to jest przesad urodzenia! Obranoby mię wodzem, gdybym nie był tchórzem.” Teraz tyle samobójstw, że czyhają straże Nad rzeką.
Napróżno patrzył; ciemność okna mroczy; Wraca więc znowu i na ganek kroczy, Azali książę wołać nie rozkaże. Napróżno czekał, zapytywał straże, Zbliża się ku drzwiom, w pokoju noc cicha, A książę dotąd snem twardym oddycha. "Cuda prawdziwe!