United States or Israel ? Vote for the TOP Country of the Week !


Ojciec Oli Dzierżymirskiej przyzwalająco skinął głową i słabym ruchem ręki poruszył kluczyk od szufladki stojącego obok łoża stoliczka. Krasnostawski zrozumiał. Wysunął szybko szufladę, wziął stamtąd pęk kluczy i oddalił się cicho. Blady, oddychając ciężko, w oczekiwaniu młodego człowieka, odpoczywał Gowartowski... W ciszy głuchej minęło z dziesięć minut.

Posłuszny legawiec jednocześnie przynosił panu w zębach zabitą zwierzynę; Gowartowski, odebrawszy psu kaczki, zawiesił je u torby i poszedł dalej. Powoli, stopniowo, rozjaśniało się tymczasem.. Na wschodzie, gdzieś w oddali, widnokrąg zaróżawiał się, niedostrzegalnie, leciutko... Ojciec Oli Dzierżymirskiej, ze spuszczoną głową, postępował wciąż brzegiem stawu.

Topolski z Olą poszli naprzód, pan Emil zaś pozostał, systematycznie ułożywszy wiosła i zamknąwszy na klucz kłódkę u łańcucha, przytwierdzonego do barki, poczem zapalił z wolna papierosa. Pa -nie E mi lu! Wra -ca my! rozległ się z góry, na brzegu, wołający głosik Dzierżymirskiej. Idę, idę! odpowiedział w ten sam sposób Emil, nie ruszył się jednak wcale.

W wykwintnie umeblowanem swem pomieszkaniu siedziała na fotelu Melania, marszałkowa Warnicka, rodzona siostra ojca dzisiejszej Oli Dzierżymirskiej, a dotychczasowa od dzieciństwa prawie opiekunka tej ostatniej.

Słowo Dnia

błyszczkę

Inni Szukają