Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 24 maja 2025
Natenczas Wojski chwycił na taśmie przypięty Swój róg bawoli, długi, centkowany, kręty Jak wąż boa, oburącz do ust go przycisnął, Wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysnął, Zasunął w pół powieki, w ciągnął w głąb pół brzucha I do płuc wysłał z niego cały zapas ducha, I zagrał: róg jak wicher, nie wstrzymanym dechem, Niesie w puszczę muzykę i podwaja echem.
Biedne psy, ogłupiałe biegały pod gajem, Zdawały się naradzać, oskarżać nawzajem; Wreście wracają, zwolna skacząc przez zagony, Spuściły uszy, tulą do brzucha ogony, I przybiegłszy, ze wstydu nieśmieją wznieść oczu, I zamiast iść do Panów, stały na uboczu.
Jeden bardzo mizerny wilk, skóra a kości, Myszkując po zamrozkach, kiedy w łapy dmucha, Zdybie przypadkiem Brysia jegomości, Bernardyńskiego karku, sędziowskiego brzucha; Sierć na nim błyszczy, gdyby szmelcowana, Podgardle tłuste, zwisło do kolana. „A witaj, panie kumie! Witaj panie Brychu!
Słowo Dnia
Inni Szukają