United States or Papua New Guinea ? Vote for the TOP Country of the Week !
Nie wypluwa, połyka wszyscy czekają i milczą. Mija chwila; wódka działa; zmysły zaczynają żyć; przedtem był ślepy i głuchy, teraz widzi i słyszy, jaskrawo, dobitnie; może się poruszyć. Dyrektor komenderuje znów: »Iść«. Wychodzą: naprzód prokurator, potem dozorca, potem on między księdzem a sługą, potem 12 żołnierzy z obnażonemi szablami.
On wstaje; jak przed tyloma panami nie wstać? Prokurator czyta dźwięcznym, zimnym głosem: Wyrok z dnia... zatwierdzony... wedle prawa... dziś o siódmej i pół wykonanym zostanie. On słyszy doskonale; mógłby powtórzyć wszystko, choć pamięć ma nędzną ale nie rozumie, nie wie co to ma znaczyć; wie, że się zdarzyło, że się zdarzy coś wielkiego, strasznego, nic więcej.
Siódma godzina dzwoniła ledwie na wieżach: śpi jeszcze, bez marzeń, bez widziadeł, słodkim, czarnym snem. Otwierają się drzwi, klucze brzęczą, zawiasy skrzypią. Budzi się, ale nie wie, nie czuje jeszcze nic. Wchodzi cały szereg ludzi, cały tłum bez końca. Prokurator, dyrektor więzienia, pisarz, ksiądz, stróż, żołnierze, ludzkość cała się zbiegła: jak oni się tam pomieścić mogą?
Słowo Dnia