United States or Nauru ? Vote for the TOP Country of the Week !
Już zwykła przemija pora: Nie widać z dziecięciem sługi. Nie może on przyjść tą stroną, Musi zaczekać troszeczkę, Bo właśnie teraz pan z żoną Poszli przechadzką nad rzeczkę. Wrócił się, czekał zdaleka, Za gęstym usiadłszy krzakiem; Lecz próżno czeka i czeka, Nikt nie powracał tym szlakiem.
Już głowę odwróciła i wzniosła ramiona, I zrywała się lecieć jak kraska spłoszona, I już lekkie jéj stopy wionęły nad liściem, Kiedy dzieci przelękłe podróżnego wniściem I ucieczką dziewczyny, wrzasnęły okropnie; Posłyszała, uczuła że jest nierostropnie Dziatwę małą, przelękłą i samą porzucić: Wracała wstrzymując się, lecz musiała wrócić, Jak niechętny duch, wróżka przyzwany zaklęciem; Przybiegła z najkrzykliwszém bawić się dziecięciem, Siadła przy niém na ziemi, wzięła je na łono, Drugie głaskała ręką i mową pieszczoną; Aż się uspokoiły, objąwszy w rączęta Jéj kolana i tuląc główki jak pisklęta Pod skrzydło matki.