United States or Gabon ? Vote for the TOP Country of the Week !
Wystraszona płomieniem i krzykiem Ola zarzuca równocześnie Topolskiemu na szyję swe nagie ramiona! On, wstrząsnąwszy się pod tem dotknięciem, porywa się nagle z miejsca, jak szalony, i mknie chyżo w ogród... Krew gorąca, młoda, grać w nim poczyna... Zapomina o wszystkiem, prócz tulącej się do jego piersi kobiety i ucieka dalej i dalej...
Mężczyźni zalewają wodą dach, płonące belki, wdrapują się na piętra, wyrzucają oknami nietknięte jeszcze przez ogień pałacowe meble. Zbudzone wiejskie kobiety, w ponarzucanych płachtach i koszulach, przypatrują się bezmyślnie pożarowi, gwarząc z cicha pomiędzy sobą, lamentując, złorzecząc... Grupa ich wystraszona rzuca się nagle w bok, z okrzykiem...
Koń mój zarżał, koń mój czeka; Albo wstawaj, na koń siądź I na wieki moją bądź!” Miesiąc świeci; jeździec leci Po zaroślach i po krzach: Panno, panno; czy nie strach? Rumak polem jak wiatr niesie, Niesie lasem: głucho w lesie. Tu i ówdzie wystraszona W suchej jodle kracze wrona, Po łozach wilcze źrenice Migają się jako świece. „Wcwał, mój koniu, koniu, wcwał!
Słowo Dnia