United States or Somalia ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zerwała się z obdartej sofy a pociągnąwszy falbaną szlafroka kawał sprężyny i pęk siana, poskoczyła ku oknu. Ładnie tam było na dworze, choć trochę jeszcze chłodno. Resia nieuczesaną głowę wytknęła przez okno a wiatr wiosenny rozwiewał jej kręte, czarne włosy.
Nawet kurtka szczelnie na dwa rzędy zapięta, opinała silnie pierś zapadłą jak mogiłę wszystkich pragnień i porywów... Całe ciało, długie, złożone, jakby na zawiasach, przylegało doskonale do linij i zagięć sofy prostej, twardej, równej pomimo banalnego kształtu naśladującego wschodnie stosy poduszek.
Mówiła już, chodziła, łydki miała grube, tak że ją tylko w skarpetki ubierać można było! I co pan powie! W trzy dni ani się obejrzałam, już było po niej! słyszy pan!... po niej!... Oboje siedzieli ciągle nieruchomo w obu kątach sofy, ona przechylona, z twarzą ginącą w tem skróceniu. Tylko podbródek drgał jej nerwowo, jak u kobiet blizkich płaczu. Nazywała mnie... Papuzią.
Reszta ciała zaznaczała się silnie wyraźnemi konturami i dobrze wygiętą linią od bioder odcinała się jasno od ciemnego obicia nizkiej tureckiej sofy. Z bosych stóp dziewczyny spadły małe pantofle z różowego atłasu, trochę brudne i zgniecione.