United States or El Salvador ? Vote for the TOP Country of the Week !


Rzędy małych, parterowych domków podmiejskich zmieniają się z wielopiętrowymi kamienicami, które zbudowane jak z kartonu, konglomeratem szyldów, ślepych okien biurowych, szklistoszarych wystaw, reklam i numerów. Pod domami płynie rzeka tłumu. Ulica jest szeroka jak bulwar wielkomiejski, ale jezdnia, jak place wiejskie, zrobiona jest z ubitej gliny, pełna wybojów, kałuży i trawy.

Tak szepcąc spiął ostrogi, koń leciał do dworu, Gdy zdrugiéj strony strzelcy wyjeżdżali z boru; Hrabia lubił myśliwstwo, ledwie strzelców zoczył, Zapomniawszy o wszystkiém prosto ku nim skoczył, Mijając bramę, ogród, płoty; gdy w zawrocie Obejrzał się, i konia zatrzymał przy płocie; Był sad Drzewa owocne zasadzone, w rzędy Ocieniały szerokie pole; spodem grzędy.

Dostają krzywych karków, rospuszczają grzywy, Wysuwają nóg rzędy, i po niebios sklepie Przelatują jak tabun rumaków po stepie: Wszystkie białe jak srebro, zmieszały się nagle Z ich karków rosną maszty, z grzyw szerokie żagle, Tabun zmienia się w okręt i wspaniale płynie Cicho, zwolna, po niebios błękitnéj równinie!

Nawet kurtka szczelnie na dwa rzędy zapięta, opinała silnie pierś zapadłą jak mogiłę wszystkich pragnień i porywów... Całe ciało, długie, złożone, jakby na zawiasach, przylegało doskonale do linij i zagięć sofy prostej, twardej, równej pomimo banalnego kształtu naśladującego wschodnie stosy poduszek.

Słowo Dnia

wyłoniła

Inni Szukają