United States or Algeria ? Vote for the TOP Country of the Week !
A po chwili, gdy, dłonią muskając twe sploty, Opodal tego pąka w cieniu drzew cię pieszczę, Ustom moim dorzucam ślad twojej pieszczoty Do smugi pocałunku, niestartego jeszcze. Żuraw skrzypi za furtą ogrodu, Słońce skrzy się w zadrach płotu tak nieznośnie, Z gęstwy płynie dech przyziemny chłodu, Wilga gwiżdże i dwugłośnie i trójgłośnie.
Zawszem widywał po drodze brzóz korę W brunatne pręgi i te same cienie Lip na murawie i żółtych motyli Nagłe w powietrzu skrzydeł rozdwojenie I nagły w trawę zlot, gdy do badyli Nóg się czepliwych przytwierdzają schwytem, I przykucnięte nad stawu błękitem Kaczki, co, naszą zaoczywszy trzodę, Niezgrabnie, piersią zsuwały się w wodę, I tłumy wróbli, co z głuchym łoskotem Sfruwały z płotu, aby tuż pod płotem W długi się szereg rozsypać na trawie.