United States or Syria ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zawszem widywał po drodze brzóz korę W brunatne pręgi i te same cienie Lip na murawie i żółtych motyli Nagłe w powietrzu skrzydeł rozdwojenie I nagły w trawę zlot, gdy do badyli Nóg się czepliwych przytwierdzają schwytem, I przykucnięte nad stawu błękitem Kaczki, co, naszą zaoczywszy trzodę, Niezgrabnie, piersią zsuwały się w wodę, I tłumy wróbli, co z głuchym łoskotem Sfruwały z płotu, aby tuż pod płotem W długi się szereg rozsypać na trawie.
Nie dostałem nigdy w twarz lecz zdaje mi się, że pręgi policzka pieką mniej od drogi, którą ściekły mi te łzy. Kilka razy podchodzę do lustra, aby spojrzeć, czy twarz jeszcze gładka, czy nie tryśnie z niej smugami krew. Wstyd płomienny położył mi na lica rozognione palce, i ciśnie i pali. Wczoraj zachęcony moim przykładem Poliński urządził również mały wieczorek.