United States or Italy ? Vote for the TOP Country of the Week !
I Gowartowskiemu zdaje się równocześnie, że pojazd ten wprost na niego wpada. Tak jest, wyraźnie, wyraźnie!... Czuje bo oto na piersiach swych bolesne grubijańskie uderzenia kopyt końskich... Ach!... To koła rydwanu przemknęły po nim zwycięsko!... Zaszumiało... Posypały się znowu wonnym deszczem kwiaty, muzyka głośniej zabrzmiała. Minęła chwila...
Gdźie poćiechá: gdźie radość? y twoie weselé? Tákié więc kwiáty leżą kosą podśieczoné, Albo deszczem gwałtownym ná źiemię złożoné. W którą nadźieię żywiesz? czego czekasz więcéy? Czemu śmierćią żałośći niezbywasz co pręcéy? Dokonayćie prze bogá iéy biédnéy stárośći.
Nie grążyłem ja w niebie ni steru, ni wiosła, Lecz mnie radość swym prądem zmiotła i uniosła. Wieczność ku nam znikąd zbiegła, U stóp naszych, warcząc, legła, A pierś moja tej nocy chabrami porosła. I było już wiadomo, że pułap sosnowy Wonnym deszczem, jak obłok, pokropi nam głowy, Bo nie snem się sny płomienia, Jeno deszczem i zielenią, Duch mi zbłąkał się w ciele, jak wpośród dąbrowy.
Makenowa miała chwilami rumieńce nowozaślubionej, pod deszczem niedyskretnych spojrzeń, Helding lekkie uśmiechy zwycięzcy, Mak-Maken dobroduszną pobłażliwość siwowłosego ojca oprowadzającego zięcia i córkę, pełnych zbyt jawnej miłości.