United States or Estonia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Dumna, ale szlachetnie dumna arystokracya angielska prześcignęła niepopularnego króla: najbogatsi lordowie przestali zupełnie używać chleba, poprzestając na pieczonych ziemniakach. Była to tedy mąka na chleb razowy. Podobną oszczędność zalecano też w Anglii i za naszych już czasów.

Wiesz ja dawniej naprawdę myślałam, że ja jego... Dopieroś ty przyszedł. Nie, to nie jest smutek, co się w duszach naszych lęgnie. To coś gorszego, coś czarniejszego. Takie znużenie straszne, które wygryza wreszcie i ból, i tęsknotę i pożądanie, i nie pozostawia nic, na czem oprzeć by się można.

Czyż nie piękniejsza nasza, poczciwa brzezina, Która, jako wieśniaczka kiedy płacze syna Lub wdowa męża, ręce załamie, rostoczy Po ramionach do ziemi strumienie warkoczy! Niema z żalu, postawą jak wymownie szlocha! Czemuż Pan Hrabia, jeśli w malarstwie się kocha, Niemaluje drzew naszych pośród których siedzi?

Któż zyskał, kto stracił owe trzydzieści i kilka tysięcy złr. ? A jakżeby się nam dziś dla głodnych przydały... Ale niech czytelnik łaskawy nie sądzi, że my zdradzamy tu tajemnicę naszych krakowskich kupców, i niech się nie lęka, że jak rząd tu wyczyta donieslenia o tej zdrożności, to pewnie straszne będzie śledztwo i srogie karanie winnych! Boże uchowaj, nic nie będzie!

Słucham, słucham! potwierdził młodzieniec, kontent w duszy, że go coś, choć na chwilę, odrywa od smutnych myśli. Przedstaw pan sobie zatem, panie kochany, że jesteś w teatrze na jednoaktowej szaradzie. Uważa pan: sza ra dzie... Rzecz dzieje się, mówiąc właściwym stylem, za naszych czasów, na Ukrainie, w Szczęsnojej, majątku grafa Topola Topolskiego.

Tymczasem ruchem wspólnym, uprzejmie wyciągnęły się ku niemu dwie małe kobiece rączki. Bardzo mi miło poznać pana, bardzo miło! mówiła, ściskając dłoń jego, pani Orlęcka. Tembardziej, że jak mi właśnie mąż powiada, pan prezes staje się aniołem opiekuńczym naszych losów, przyszłości zwiastunem, zobaczymy kraj nasz, za którym ciągle tak bardzo tęsknimy! kończyła wzruszona.

Niekiedy ustawiał sobie dwa krzesła naprzeciw siebie i wspierając się rękami o poręcze, bujał się nogami wstecz i naprzód, szukając rozpromienionymi oczyma w naszych twarzach wyrazów podziwu i zachęty. Z Bogiem, zdaje się, pogodził się zupełnie.

Niedosięgły dla naszych perswazji i próśb, odpowiadał urywkami swego wewnętrznego monologu, którego przebiegu nic z zewnątrz zmącić nie mogło. Wiecznie zaaferowany, chorobliwie ożywiony, z wypiekami na suchych policzkach nie zauważał nas i przeoczał.

Znajdźmy siebie raz jeszcze wśród wichury i cienia, Zakochajmy się w sobie nad otchłanią wieczoru miłością powtórną, co już nie chce zbawienia, Tem pragnieniem ostatniem, co już nie zna oporu! Zakochajmy się w sobie krwawem serca wyzuciem Z tego szczęścia, o którem nie mówimy nikomu, Zakochajmy się w sobie naszych śmierci przeczuciem, Dwojga śmierci, co w jednym pragną spełnić się domu.

Śmialiśmy się kilka razy do rozpuku... z naszych wspomnień, z ich miłości. Mimo to, obaj czuliśmy dreszcz w ciele i pot na skroniach. Mnie przebiegały parę razy przed oczami czarne plamy; po kawie to przeszło. Gdyśmy już wychodzić mieli, spotkała mię wielka przyjemność. Dokuczyłem trochę Władkowi. Ona przed lustrem przymierzała kapelusz.

Słowo Dnia

powietrzem

Inni Szukają