United States or Northern Mariana Islands ? Vote for the TOP Country of the Week !
Podczas, gdy ciało w mękach żebraczego postu Kurczyło się, jak ochłap wyschłego moczaru, Ręka ma w samowolnym obłędzie rozrostu Wszerz i wzwyż potworniała od żądzy bezmiaru. Wypaczona od skwarów i pusta, jak dzieża, Miażdżąc stawów hamulce, rosła mi i rosła, Czując radość zawczasu ciosanego wiosła, Co już w samym zapłodku śni morskie bezbrzeża! Ręko, nadmierna Ręko, W pięść modlitewną się złóż!
I zdało mi się, że wokół i wszędzie Z głową tak samo, jak moja, upalną, Leżą w tym samym co i ja, obłędzie, Czynne w milczeniu tęsknotą chóralną, Snem jednoczesnym objęte istoty, Ukryte w trawie aż po czub swój złoty, Olbrzymie, cudne, miłosne, złowieszcze, Co, zgodnie dysząc, w łąkę patrzą chórem I widzą twarz mą niewiadomo w którem Królestwie istnień, nieznaną im jeszcze, Lecz do ich twarzy podobną z brzemienia Słońca na oczach, pełnych zapatrzenia.
„Powracał razem z nami, Lecz przodem chciał pospieszyć, Nas przyjąć z rycerzami I twoje łzy pocieszyć. Dziś, jutro pewnie będzie, Pewnie kędyś w obłędzie Ubite minął szlaki. Zaczekajmy dzień jaki, Poślemy szukać wszędzie, Dziś, jutro pewnie będzie.” Posłali wszędzie sługi, Czekali dzień i drugi; Gdy nic nie dociekali, Z płaczem chcą jechać dalej.
Słowo Dnia