United States or Monaco ? Vote for the TOP Country of the Week !
Nędzarz bez nóg, do wózka na żmudne rozpędy Przytwierdzony, jak zielsko do ruchomej grzędy, Zgroza bladych przechodniów i ulic zakała, Obsługując starannie brzemię swego ciała, Kręci korbę, jakgdyby na lirze w czas słoty Wygrywał swoje skoczne ku niebu turkoty, I nad brzegiem urwistym tęczowych rynsztoków Toczy się wraz z odbiciem zmydlonych obłoków, Toczy się bałamutnie do dziewki z podwórza, Do przystani stóp bosych i ducha wynurza Z łachmanów i wyciąga paździory swych dłoni Ku jej zębom śnieżystym i tak mówi do niej: „Kocham strzęp twojej błotem zbryzganej spódnicy Kocham głośny twój oddech!
Dość mi już ciężył mój smutek, ty jego Brzemię powiększasz przewyżką twojego; Współczucie twoje nad mojem cierpieniem Nie ulgą, ale nowym jest kamieniem Dla mego serca. Miłość, przyjacielu, To dym, co z parą westchnień się unosi; To żar, co w oku szczęśliwego płonie; Morze łez, w którym nieszczęśliwy tonie. Czemże jest więcej? Istnym amalgamem: Żółcią trawiącą i zbawczym balsamem. Bądź zdrów.
Słowo Dnia