Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 21 października 2025
W salonie pałacowym dopalają się powoli świece u fortepianu, płomienie ich drżą bezustannie od nocnych powiewów, oświetlając fantastycznie pokój cały; czasem wpadnie tu znienacka księżycowy promień i złagodzi swym blaskiem żółte świec płomyki... I trwa to tak dość długo jeszcze...
Staliśmy nad zwłokami, bezradni wobec katastrofy, która obróciła w niwecz wszystkie nasze zabiegi. Wreszcie zeszedł księżyc; weszliśmy na szczyt skały, z której spadł nasz nieszczęśliwy przyjaciel i ogarnęliśmy okiem ponurą płaszczyznę, osrebrzoną teraz łagodnym blaskiem księżyca. Daleko, w stronie Grimpen-Mire, błyszczało żółte światełko. Płonęło ono niewątpliwie w domu Stapletona.
Z gorączkową niecierpliwością, zagłębiony w siebie, zaczął rozdzierać na kawały swe życie, badać każdą chwilę, każdą myśl, każde wzruszenie, wszystko, co przeżył przez lat dwadzieścia. Badana z nienawiścią, oświecana blaskiem znów rozgorzałych marzeń powstawała teraz przeszłość o barwach trupich, o kształtach zgiętych i spodlonych.
Ze szczęściem ludzkości w zgodzie Uchwyćmy duchowy miecz. Chociaż nas wrogi opaszą, Niech hasło bojowe brzmi: Za naszą wolność i waszą! Za przyszłych braterstwa dni! Szczęśliwe ludy! Szczęśliwe ludy! gdy im w górze świeci Wolnej ojczyzny widoma potęga, Co darząc blaskiem najuboższe dzieci, W podziemia nędzy i boleści sięga.
Słowo Dnia
Inni Szukają