United States or Isle of Man ? Vote for the TOP Country of the Week !
Chcąc nie chcąc, musiał Krasnostawski stłumić na razie ciekawość, i schowawszy tajemniczy pugilares do kieszeni, począł energicznie wydawać rozkazy. Wozów było kilkanaście. W pół godziny, plac przed zgliszczami pałacu opustoszał; wozy, jeden za drugim, skierowały się powoli ku tokowi.
Zziajane już konie, galopując, sapały i tak dojechano aż pod sztachety drewniane, okalające stacyę... Tu pełno już było wozów, bryk, obywatelskich czwórek, oczekujących na swych panów. Gdy elegancki ekwipaż pana Emila wtoczył się na brukowany placyk przed stacyą, jednocześnie na platformie rozległ się dzwonek i wpadł tam, z hukiem pociąg, zatrzymujący się tu tylko parę minut.
Wjechał w ten czarny szpaler i ulica staje się ciemna od tego ciągu wozów, siejących pył węglowy. Ciemne sapanie parowozu i powiew dziwnej powagi, pełnej smutku, tłumiony pośpiech i zdenerwowanie zamieniają ulicę na chwilę w halę dworca kolejowego w szybko zapadającym zmierzchu zimowym. Plagą naszego miasta jest ażiotaż biletów kolejowych i przekupstwo.
Lecz nagle koło pobliskich gumien zatętniało... Wykonywając rozkaz, nadjeżdżały już wozy. Turkot przybliżał się coraz wyraźniejszy, donośniejszy, bliższy. Krasnostawski, zajęty biurem, drgnął, lecz nie na odgłos wozów bynajmniej.