Przywiązuje się ich jesień smutna do waszych wiosen, pełnych wesela, a wy, jak te ptaki, szukające wciąż ciepła i słońca, lekkomyślnie rzucacie te serca, tratujecie miłość, zaparcia siebie pełną, a pogardzając dogasającemi, popielejącemi iskrami szukacie, garniecie się do ognia, do młodych!.. Przecież i dla mnie pieszczotka Ola była dotąd wszystkiem, lube dziecię!
Państwo byliście tego dnia w Mantui. A co? mam pamięć? Ale, jak mówiłam, Skoro pieszczotka moja na brodawce Poczuła gorycz, trzeba było widzieć, Jak się skrzywiła, szarpnęła od piersi; Gołębnik za mną: skrzyp! a ja co żywo Na równe nogi: hyc! nie myśląc czekać, Aż mi kto każe. Upłynęło odtąd Lat jedenaście. Umiała już wtedy O własnej sile stać, co mówię, biegać, Dyrdać.