United States or Wallis and Futuna ? Vote for the TOP Country of the Week !


A to bydło mówi, że ja nie mam ambicyi!.. Żeby mieć ich ambicyę, jestem zbyt ambitny. Ja nie mogę, jak zwierzę, pracować bez celu. Ja się zmarnuję, jak oni mówią, ale się zmarnować chcę, chcę! To »chcę« wrzasnął i wypił duszkiem zwietrzałą już szklankę piwa. Przestał mówić, i jakby ciężki nagle od wypitych trunków osunął się głębiej na fotelu, milcząc. Wstałem. Szarzało już.

Macocha i siostry wpatrywały się w nią z podziwem i zazdrością, ale ani przypuszczały, że to jest ta sponiewierana Rózia, pozostawiona w domu przed miską maku i popiołu. Czas leciał niepostrzeżenie. Nagle, Rózia spojrzała na zegar. Do północy brakowało zaledwie pięciu minut. Przerażona wysunęła się z rąk Królewicza i wybiegła na dziedziniec do swego powozu.

Wprawdzie jego mowa Zaleca zwykłe do drogi przybory; Lecz za co nagle, i niezwykłej pory? Dla czego postać była tak surowa? A kiedy mówił, choć gwałtowne słowa Biegą, że jedno drugiego nie ścignie; Zda się, jakoby wyszła ich połowa, A reszta w piersiach przytłumiona stygnie. Ta postać coś mi niedobrego wróży, I głos ten myśli upojnej nie służy.

Nagle jednak zatrzymała rękę, sparaliżowana, z gardłem ściśniętem, z oczyma łez pełnemi, jak zwierzę tropione w legowisku, osaczone psiarnią, grającą przyszły tryumf i krwawą radość. Uczuła się starą, brzydką, śmieszną, spodloną. Była przedmiotem szyderstwa tej całej bandy, której przez lat tyle imponowała spokojem swego cudzołóztwa. Miała nóż w sercu i kamień wstydu nad głową.

Na jednym z nich wisiała jeszcze gałązka uczepionego chmielu zeschła i zczerniała. Inny miał na sobie kilka uczepionych bodiaków. Nagle coś zaszumiało. Z jednej kieszonki wysypało się trochę pośladu dla kur. Widocznie dziewczyna, zerwawszy z życiem teatralnem, przyjęła służbę w jakimś wiejskim domu.

I w tej banalności zimnej, bazarowej, pretensyonalnej, wciśniętej nagle w mieszczańską klatkę ciasnych, taniem obiciem oblepionych ścian starej, żydowskiej kamienicy nie było nic z duszy kobiety zamieszkującej te ściany. Minuśka była ptakiem wędrownym i o klatkę nie dbała.

On ten list spalił, ale można odczytać list nawet po spaleniu... Czy pani przyznaje się do tych słów? Tak, napisałam je! zawołała nagle napisałam. Nie potrzebuję się zapierać! Nie mam powodu wstydzić się. Chciałam prosić sir Karola o pomoc. Sądziłam, że mi jej udzieli po rozmowie na cztery oczy i dlatego prosiłam go, żeby stawił się u furtki. Ale czemu o takiej godzinie?...

W ślad zatem wypadł na miasto, a mijając ulice jednocześnie pogrążał się w myślach. Wywołana wspomnieniem apartamentów marszałkowej, stanęła mu nagle przed oczyma powabna sylwetka Oli, zamajaczyło jej głębokie i zalotne spojrzenie, którem, jak wielu innych zresztą, witała i jego, gdy przypadek łączył ich kiedy na chwilę.

Wozy z beczkami zastąpiły jej drogę, woźnica wstrzymał konie na chwilę. Koteczek wychylił głowę. Cóż tam? dlaczego stajesz? Nagle cofnął się w głąb powozu. Towarzyszka mimowoli spojrzała w otwarte okienko. Na chodniku pomiędzy gromadką bosych dzieci czekających na opróżnienie ulicy, stała ciemno, ubogo ubrana kobieta w zniszczonym kapelusiku na pochylonej głowie.

A to co? zapytał nagle, furmana zdziwiony Krasnostawski, wskazując spicrutą, na całe stosy czegoś, ponakrywanego płachtami. To, paniczu, meble z pałacu; pan ekonom kazał poprzykrywać tymczasem! odpowiedział zapytany. Krasnostawskiego zirytowało to niedbalstwo, względem ocalałych, i cennych, a tak dobrze mu znanych, mebli pałacowych. Zdecydował głośno.

Słowo Dnia

wstawali

Inni Szukają