United States or Réunion ? Vote for the TOP Country of the Week !


Nagle włosy stanęły im dębem ze strachu, bo oto przed nimi pędziła klacz kara, pokryta pianą, bez siodła i bez jeźdźca. „Towarzysze zbili się w gromadkę, bo ich strach oblatywał, lecz jechali dalej, choć każdy z nich, gdyby był sam, zawróciłby konia i uciekł do zamku, ale jeden wstydził się drugiego.

Ojciec krzyknął z gniewu i rozpaczy, ale w tej chwili gwar głosów stał się całkiem bliski i nagle jasne okna sklepu zaludniły się bliskimi twarzami, wykrzywionymi śmiechem, rozgadanymi twarzami, które płaszczyły nosy na lśniących szybach. Ojciec stał się purpurowy ze wzburzenia i wskoczył na ladę.

Odwraca głowę, odeszła nieco, Podniosła w niebo źrenice; Nagle na oczach łezki zaświecą I róż wystąpił na lice. A dudarz milczy, brząka powoli, A wzrok utopił w pasterce, Utopił w licu, lecz wzrok sokoli Zdał się przedzierać w serce.

"Dla tegom kazał do konia i zbroi, Dla tego nagle i orężnie godzę: Bo wiem Witołda, że z wojskami stoi, Gotowy wstręty czynić mi po drodze; A może na to chciał do Lidy zwabić, By zwabionego pojmać albo zabić. Ale ja z mistrzem Pruskiego Zakonu Tajemne zaraz związałem przymierze, Aby mi swoje dał w pomoc rycerze, Za co w nagrodę ustąpię część plonu.

Nabierali pełne ręce miękkich fałd, drapowali się w kolorowe sukna, owijali się w zaimprowizowane domina i płaszcze i gadali bezładnie a obficie. Mój ojciec wyrastał nagle nad tymi grupami kupczących wydłużonych gniewem, i gromił z wysoka bałwochwalców potężnym słowem.

Wydostawszy się na ulicę, Dzierżymirski, niezadowolony ze zwłoki, a cały pochłonięty nadzieją rozwiązania za pomocą Orlęckiego dręczącej go zagadki szedł naprzód przed siebie odruchowo czas dłuższy. Od otoczenia swego daleki jeszcze myślami, nagle zatrzymał się jednak, spojrzawszy uważnie dokoła siebie.

Dzierżymirski przypomniał sobie żonę, spojrzał na zegarek i skierował się drogą powrotną do mostu; zaniepokojony raptem, że dotąd nie ma jeszcze Oli. Idąc zaś, przesuwał wzrok uważny po twarzach przechodniów. Nagle brwi zmarszczył.

Słuchacze zainteresowali się opowieścią i przez kilka tygodni, tajemnicza dama unosiła się, jak mistyczne zjawisko po nad głowami mężczyzn. Powoli zapomniano o niej. Irek przestał mówić, znużony własnem kłamstwem. Minęło kilka miesięcy. Nagle przypomniano sobie tajemniczą damę i rzecz naturalna, zapytano o nią Lewka.

Nagle spostrzegłem, że nie ja jeden jestem świadkiem ich spotkania. Ujrzałem coś zielonego, zawieszonego w powietrzu. Przyjrzawszy się, zobaczyłem, że to siatka na motyle. Szedł Stapleton. Był daleko bliżej od młodej pary, niż i widocznie podążał ku niej. Wtem sir Henryk objął wpół miss Stapleton; zdawało mi się, że ona broni się od uścisku.

Tych dwóch malców w kraciastych kurtkach, nie dorastających mu do pasa, tyranizowało go i kark mu do ziemi chyliło. Cóż począć miał? Podszedł do okna i machinalnie otworzył lufcik. Świeże, wiosenne powietrze wpłynęło nagle do pokoju... Wentzel cofnął się od okna, jakby nagle upojony.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają