United States or Hungary ? Vote for the TOP Country of the Week !


*Romeo.* Oto masz złoto, truciznę zgubną Dla duszy ludzkiej, która więcej zabójstw Na tym obmierzłym świecie dokonywa, Niż owe marne preparata, których Pod karą śmierci sprzedać ci nie wolno. Nie ty mnie, ja ci sprzedałem truciznę. Bądź zdrów: kup strawy i odziej się w mięso. Kordyale, nie trucizno, pójdź mi służyć U grobu Julii, bo tam cię mam użyć. Cela O. Laurentego.

Czy wolno wiedzieć z której? z kurtuazyą zapytał. Rodzę się z domu kniaziówna Rąrowska z godnością i namaszczeniem odparła dumnie wdowa. Dzierżymirski ponownie uśmiechnął się z ironią. Rodzina ta prawie, że już całkiem wygasła, aczkolwiek dawna bardzo, według heraldycznych i historycznych danych, nigdy nie miała praw do żadnych w ogóle tytułów, prócz kopertowych chyba.

Od czasu jak Staś siedział w fortecy, mogłem przywyknąć do przestraszonych i wybladłych twarzy, do szeptów po kątach, takich, jak przy chorym lub nieboszczyku, do tłumionych płaczów, o których powód nie wolno mi było pytać.

Wolno i ostrożnie staczała się kolejka dalej, jezioro byłe już tylko znacznie bliżej, u brzegu jego mrugała, iskrząca się dziesiątkami światełek, Lucerna; wagony, brzęcząc, spuszczały się ciągle, zawieszone nad miastem. Roman wzruszył ramionami. Co mi dziś jest! sarn nie wiem! mruknął. W istocie był nie swój od samego rana.

Idzie wolno, kierując się bezwiednie aleją znaną, wiodącą ku mogile matczynej. Wkoło niego wznoszą się zewsząd wspaniałe grobowce: Verazzich, Sonzognich, Nasonich, Turatich, Brambillich, Pagnonich i innych włoskich rodzin i rodów.

W ostatniej chwili, gdy pociąg już stoi na stacji, toczą się w nerwowym pośpiechu pertraktacje z przekupnymi urzędnikami linii żelaznej. Zanim te negocjacje się kończą, pociąg rusza, odprowadzany przez wolno sunący, rozczarowany tłum, który odprowadza go daleko, ażeby się wreszcie rozproszyć.

Jak dawno, jak dawno był tym młodzieńcem, pełnym wygórowanych acz nieświadomych nadziei, niespełnionych marzeń, młodzieńcem, któremu wolno nie mieć jeszcze wspomnień, żelaznym ciężarem kładących się na duszę!

W pokoju okna były otwarte, i panowało w nim powietrze rzeźkie, świeże, od gór płynące. Wchłaniając je z lubością, Dzierżymirscy poczęli gospodarzyć u siebie. Roman po chwili wziął się do zamykania okien, Ola zaś, zapaliwszy światło, zdjęła kapelusz i wolno poczęła się rozbierać. Lecz oto nagle podskoczyli oboje.

Może tam co jest. Niech Marciński posunie! Nie wolno ruszać! Głupi Marciński jest! Mnie wszystko wolno, bo mnie się należy i ja pierwsza do długu jestem! Marciński kuferek pod światło przysunął. A w kuferku tym był cały dramat ciężki i bolesny, cały dramat życia kobiety wykolejonej, rzuconej jednem przyśpieszonem tętnem krwi w falę życia straszną i nielitościwą.

Czy dlatego, że jestem baronetem, to wszystko mi wolno?... Tłómaczyłem mu, że nie potrzebuję wstydzić się moich uczuć dla miss Beryl i że mam nadzieję, zaszczyci mnie swoją ręką. Nie polepszyło to sprawy. Stapleton rozwścieczył się na dobre. I mnie zbrakło cierpliwości. Odpowiedziałem mu, za ostro ze względu na jej obecność.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają