United States or Greenland ? Vote for the TOP Country of the Week !


Ale nie mogę wstrzymać się od śmiechu, Kiedy przypomnę sobie, jak to ona Przestała krzyczeć i odpowiedziała: »Tak« . Miała jednak guz jak kurze jaje, Siniec porządny i płakała gorzko; Ale gdy mąż mój rzekł: »plackiem dziś padasz, A jak dorośniesz, to na wznak upadniesz, Nieprawdaż, Julciutak i niebożątko Zaraz ucichło i odrzekło: »tak« . *Julia.* Ucichnij też i ty, proszę cię, nianiu.

KARSKI. Tak, dostałem. Ale przechodziłem koło Odeonu, zacząłem czytać i kupiłem książkę. Ale ja to będę tłomaczył. Tak mało go znam. Będziemy to czytali razem. Ty tak ładnie umiesz czytać. Pamiętasz w Zurichu, jakeś mi czytał »w Szwajcaryi« na jeziorze... Byłam jeziora błękitnego panią. Ach! poezya... Nie ma czasu na to. Niedarmo czytywałam w Warszawie Kurjerek Poranny.

Czyliś do Ráiu wźiętá? czyliś na szcześliwé Wyspy záprowadzoná? czy ćię przez teskliwé Charon ieźiorá wieźie? y nápawa zdroiem Niepomnym, że ty niewiész nic o płáczu moim: Czy człowieká zrzućiwszy, y myśli dźiewiczé: Wźięłáś śię postáwę, y piórká słowiczé? Czyli sye w czyścu czyśćisz, iesli z strony ćiáłá Jákakolwiek zmázeczka tobie zostáłá?

Ojcze!.. ty żyjesz!!.. tato... tatusiu!.. Biedna ja... biedna... nieszczęśliwa... bezzmiennie; tylko coraz ciszej i ciszej, rozlega się dalej u stóp starca wołanie Oli, w spazmach łkań bolesnych, bezsilne, straszne w swej grozie, bólu coraz beznadziejniejsze.

Potym nagle ućiecze: á temu iáwi Z onych skárbów ieno chęć, á żądzą zostáwi. Tákeś ty mnie Orszulo droga uczyniłá, Wielkiéś nádźieie w moim sercu rozniéćiłá: Potymeś mię smutnégo nagle odbieżáłá, Y wszytki moie z sobą poćiechy zábráłá, Wźięłáś mi zgołá mówiąc, dusze połowicę: Ostátek przy mnie został wieczną tęsknicę.

A wieszli ty, czy od spokojności twojéj nie zależy żywot jaki, a może żywot i los milijonów. Możeś jest wybrany na ofiarę spokojną, a chcesz się zamienić w piorun gwałtowny i być rzuconym w ciemność dla przestrachu zgrai? I ukorzył się Anhelli mówiąc: Anieli przebaczcie mi! uniosłem się, i skrzydła myśli moich uniosły mnie.

On zawsze mówił, że zginąć chce w bitwie, od moskiewskiej kuli. I teraz, nie w bitwie, nie... ale od kuli... O Boże, Boże! Zwróć się do tego Boga, przed którym on teraz się korzy! Złącz się z nim. On zrezygnowany, posłuszny idzie w jasną drogę, ku Bogu. Chceszże rozłączyć się z nim na wieki, kobieto słabego serca? On teraz powtarza słowa modlitwy Pańskiej, a ty nie potrafisz go naśladować.

Dusza twoja śmie marzyć, że, w gwiezdne zamiecie Wdumana, będzie trwała raz jeszcze i jeszcze, Lecz ciało? Któż pomyśli o niem we wszechświecie, Prócz mnie, co tak w nie wierzę i kocham i pieszczę? I gdy ty, szepcząc słowa, w ust zrodzone znoju, Dajesz pieszczotom ujście w tym szepcie, co pała, Ja, zamilkły wargami u piersi twych zdroju, Modlę się o twojego nieśmiertelność ciała.

Kanapa się zawaliła w piętnastym! aj, co ja z tem mam!... Ty sobie Salcia pograj trochę gamy. Roztwierała fortepian, ścierając pył połą szlafroka. Nie chcę gamy! grymasiła Salcia. Aj Salcia! co z tobą!... ty gorzejkaprysujesz”, niż te całe numera i wszystkie goście! Graj sobie gamy, albo jakie kawałki. Graj głośno a okna otwórz, niech goście słuchają!

Bywaj zdrów, bądź zdrowa; A kiedy ich masz znowu odwiedzić? po roku. Odpychasz mię? czém twoje serce już postradał? Lecz jam go nigdy nie miał; czyli broni cnota? Lecz ty pieścisz innego; czy że nie dam złota? Lecz jam go wprzódy nie dał a ciebie posiadał.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają