United States or Uruguay ? Vote for the TOP Country of the Week !


Powtarzało się to bezzmiennie przez lat ubiegłych parę, i przez czas ten cały stała się rzecz, której z łatwością domyśleć się można było... Krasnostawski, dawniej Don-Juan wielkomiejski, jeszcze obecnie na wsi bałamucący wszystkie ładniejsze dziewczyny w okolicy niepostrzeżenie, początkowo nie zdając sobie nawet wcale sprawy, zakochał się na zabój w swej pięknej, młodej dziedziczce i pani...

W ślad za tem jedna z pierzchających wokoło postaci zjawia się przed nim blizko. Ubrana w łachmany, czarna i brudna, przyskakuje doń obcesowo, drapieżna, i utkwiwszy w oblicze ofiary swej palące żarem, płomienne, dzikie źrenice, nachyla się bardziej jeszcze i plwać mu w samą twarz poczyna. Z ust jej, wykrzywionych, wstrętnych, leją się strumienie lawy złotej i palą, bolą...

Bądź co bądź, odznaczał się spartańskiemi obyczajami... Wśród dni słotnych kapało mu pewno na głowę, kostniał z zimna wśród chłodnych nocy, a jednak nie opuszczał swej kryjówki. Ważny cel przykuwał go zapewne do tej nory... Poprzysiągłem sobie, te stąd nie wyjdę, dopóki nie dowiem się, czy ten człowiek jest naszym przyjacielem, czy wrogiem.

Stapleton nawet wierzy w jego istnienie, a doktor Mortimer, pomimo swej wiedzy, przekonany jest, że widział jakieś nadprzyrodzone stworzenie. Ja, choć nie jestem uczonym, jak ci dwaj panowie, nie mogę jednak w to uwierzyć; byłoby to zejść do poziomu umysłowego włościan okolicznych, którzy gotowi przysiądz, że widzieli psa, ziejącego ogniem i siarką.

Helding, osłupiały, wpatruje się w to bogactwo kształtów i śledzi wstążkę, wiążącą stanik na ramieniu okrągłem i doskonale pięknem. Nini wzrok ten czuje i prostuje się cała, dumna ze swej dziewiczej krasy, nieskalanej jeszcze dreszczem miłosnej chęci. Podnosi wysoko brodę i ukazuje cudną szyję o delikatnych, przezroczystych tonach ambry...

Pokrzepiwszy się, dyrektor włożył kapelusz, przejrzał się w lustrze, musnął cokolwiek siwiejące już wąsy, i widocznie zadowolony ze swej postaci, wolnym krokiem do fabryki się udał. Tam też wszystko we wzorowym znajdowało się porządku: maszyny były w pełnym biegu, robotnicy na miejscach swoich.

W otwarte drzwi małego mauzoleum, po stopniach schodów wchodzi wolno, szeleszcząc jakby fałdami swej sukni, ze spuszczonym wzrokiem w trzymany w dłoni różaniec wpatrzona, cudnej piękności kobieta... I tak dalej, i tak dalej...

Pan Jacek niewypuszcza z opieki swéj syna, I przysłał mi tu właśnie na kark Bernardyna Robaka, który przybył s tamtéj strony Wisły, Przyjaciel brata, wszystkie wié jego zamysły; A wiec o Tadeusza już wyrzekli losie, I chcą by się ożenił, aby pojął Zosię, Wychowankę Wać Pani; oboje dostaną, Oprócz fortunki mojéj, z łaski Jacka wiano W kapitałach; wiesz Aśćka że ma kapitały I z łaski jego mam też fundusz prawie cały, Ma więc prawo rozrządzać Aśćka pomyśl o tém Żeby się to zrobiło najmniejszym kłopotem; Trzeba ich s sobą poznać.

Pan Wentzel pochyla pokornie głowę i odwróciwszy się, drżącemi rękami szuka w pudełku zastępującem mu szafę, czystej chustki i swej wytartej portmonetki.

W swej wśród grobowców wędrówce, Dzierżymirski przystaje nagle... W zamyśleniu zbłądził... Oryentując się, zawraca, i ponownie mija mnóstwo grobowców, okazalszych, skromniejszych przechodzi mimo pięknego nader pomnika. Na grób z marmuru rzucona duża kotwica; pod krzyżem siedzi na mogile anioł-kobieta, o prześlicznym wyrazie twarzy, pogrążona w smutnem zamyśleniu, z wieńcem w dłoni...

Słowo Dnia

skutku

Inni Szukają