United States or Guam ? Vote for the TOP Country of the Week !


Po chwili milczenia, odebrał mi laskę i przypatrywał jej się gołem okiem. Następnie odłożył papierosa, odszedł z laską do okna i począł jej się przyglądać przez szkło powiększające. Ciekawe, bardzo ciekawe... rzekł, wracając na swoje ulubione miejsce przy kominku.

W ostatniej chwili, gdy pociąg już stoi na stacji, toczą się w nerwowym pośpiechu pertraktacje z przekupnymi urzędnikami linii żelaznej. Zanim te negocjacje się kończą, pociąg rusza, odprowadzany przez wolno sunący, rozczarowany tłum, który odprowadza go daleko, ażeby się wreszcie rozproszyć.

A ty śpiewaj, śpiewulo, A ty zgaduj, zgadulo! Obezdolił pieszczotą na błoniu. I wykochał jej nogi i ręce, I wykochał oddechy dziewczęce, I z chichotem odrzucił na siano dziewczynę, przez niego ospaną! A ty śpiewaj, śpiewulo, A ty zgaduj, zgadulo! dziewczynę, przez niego ospaną.

Podróż była przyjemna; czas zeszedł mi na zawiązywaniu bliższej znajomości z moimi towarzyszami i na bawieniu się z pieskiem doktora Mortimera. Po paru godzinach zazieleniały pola, przez okno wagonu widać było pasące się trzody. Młody Baskerville przyglądał się krajobrazowi z widoczną przyjemnością, zwłaszcza, gdyśmy wjechali w jego rodzinne Devonshire.

Zimne ciało pochłania z gorętszego ciepło, elektryczny ładunek znika rozszarpany przez sąsiadów. Tu rabunek trwa jedną chwilę; ale wśród ludzi, którzy sami mogą się nanowo rozgrzewać i elektryzować, wyzysk ten przeciąga się żywiołowo, bez końca. Jakikolwiek stosunek wziąć, zawsze jedna strona kocha więcej, druga więcej korzysta. Tak chce fizyka.

Ogień płonie po chatkach, Dzieci siedzą przy matkach, A ja patrzę przez okno I w łzach oczy mi mokną. Uczyćbym się tak chciała! Cały dzieńbym czytała! Ale śliczne książeczki Nie dla biednej dzieweczki! Och, szczęśliwaś ty, dziatwo, Gdy ci uczyć się łatwo, Gdy literki twa mama Pokazuje ci sama.

Jeszczem ja w żadnej chacie dotąd nie bywała, Wiem tylko, że przez szyby widnieję niecała. Jakże cała poprzez drogę Do twej chaty wbiegnąć mogę? Od naporu zieleni runie ściana biała! Nie umawiaj się ze mną pod żadnym jaworem, Bym ciebie nie dosięgła szumem a przestworem, To, co szum wyśpiewa gwarnie, Przestwór znajdzie i ogarnie! A chata twoja stoi przede mną otworem...

Z gorączkową niecierpliwością, zagłębiony w siebie, zaczął rozdzierać na kawały swe życie, badać każdą chwilę, każdą myśl, każde wzruszenie, wszystko, co przeżył przez lat dwadzieścia. Badana z nienawiścią, oświecana blaskiem znów rozgorzałych marzeń powstawała teraz przeszłość o barwach trupich, o kształtach zgiętych i spodlonych.

Namby się zdawało właściwiej zadanie wydziału tak podzielić i oznaczyć: 1. Jak wyżywić głodnych przez zimę i przednowek ? Jak zaopatrzyć podupadłych rolników w obsiew wiosenny? Jak przyjść w pomoc ziemianom, którym ani żywności nie brak, ani siewnego ziarna, a którzy w skutek nieurodzaju przecie prowadzić dalej gospodarstwa większego dobrze nie w stanie?

Na jaw z grobu dobyci próbują swej siły W przybytku, który w słońca kąpie się kurzawie, Jak szpital zmartwychwstałych, zwiedzany ciekawie Przez tych, co nie zdołali zmódz jeszcze mogiły. Korzystając z zachwianej przez żywych podłogi, Pożyczonym ku życiu mocują się ruchem, Strasząc dzieci obladłe i radując bogi, Które bawią się wszelkim złudzenia okruchem.

Słowo Dnia

opierać

Inni Szukają