United States or San Marino ? Vote for the TOP Country of the Week !


Olka dzieciństwo swe całe, z nędzą i troską, przed oczami miała teraz, objęte w ciasną ramę zaledwie przymkniętego okienka. Z wnętrza suteryn płynął ku niej chłód piwniczny z wyziewami ciała ludzkiego i gnijących odpadków połączony. Ona chłonęła w siebie to powietrze, w którem wzrosła, cała prawie pijana wonią nędzy brutalnie z wnętrza ziemi się wydzierającej.

Wziąwszy zaś jeszcze pod uwagę uśpiony wyrzut sumienia i chęć zmazania plamy z własnej uczciwości przyszłość ta, przed chwilą jeszcze wymarzona, idealna... już teraz przed wzrokiem Romana pokrywała się cieniem. Samowiedza powyższa pokryła chmurą na chwilę piękne rysy Dzierżymirskiego.

Mam moją zgubę! zawołał. Oby wszystkie przykrości zostały równie szybko usunięte życzył mu Sherlock Holmes. To jednak dziwne! zauważył doktor Mortimer. Przeszukałem starannie cały pokój przed śniadaniem... I ja także wtrącił sir Baskerville. Wtedy nie było buta. Zapewne posługacz podrzucił go w czasie naszej nieobecności.

Seweryn przestąpił próg i stanął koło ściany, opierając się o nią plecami. Przed nim, na sosnowym dość dużym stole, okrytym ceratą, stały talerze z grubego fajansu o żółtawych, gliniastych cieniach, grube szklanki zieleniły się w odstępach, serwetki starannie wyprostowane i pozwijane, wsunięte były w czarne, blaszane kółka.

Won bydlę! mówił, chwytając chłopca za kołnierz, „won! pan wrócił!” Kucharz nie dawał znaku życia i tylko z kuchenki dobywał się wązki pasek dymu, który się nad drzewa owocowe wznosił. Janek na lipę przed oknami patrzał, i przypominał sobie, którego to było roku, gdy piorun w nią uderzył. Pan sędzia wtedy do Żytomierza na wybory pojechał.

I powoli, rozpędzona czarem pieśni, w jego duszy równocześnie uspakajała się burza. Gdy śpiew ustał, Roman już myślą był gdzie indziej; jak wpływ zewnętrzny życia przed chwilą poruszył był dotkliwie struny duszy jego tak samo, ułagodziwszy je teraz, przeniósł naraz myśl Romana do chwili obecnej.

Sortez! rozkazujący, wojskowo lakoniczny, bezustanny rozbrzmiewał głos jego i mieszał się! z bojową fanfarą bębna!.. Dzierżymirski jednak nie ruszał się wcale z miejsca przeciwnie. Wrósł jakby w ziemię; ucho jego łowiło łapczywie donośne, jędrne tony pobudki, wyobraźnia, podsycana nerwami, w rozstroju poruszona, snuła mu przed oczyma obraz fantasmagoryczny. W gmachu panował mrok...

Zabawiwszy tam, zamiast trzech dni, jak mu polecono, dziesięć, dziś dopiero pośpieszał do swoich obowiązków, przez całą drogę łamiąc sobie właśnie głowę, jak upozorować przed starym Gowartowskim swą przydłużoną trochę nieobecność. Bo zgoła nie interesy służby przytrzymały pana Bolesława w wielkim mieście; o, bynajmniej! Młody pan plenipotent wracał goły, jak święty turecki.

Dowiodła że zna równic pędzel, noty, druki; osłupiał Tadeusz na tyle nauki, Lękał się, by niezostał pośmiewiska celem, I jąkał się jak żaczek przed nauczycielem.

W milczeniu powszechnego uśpienia rozległ się niebawem rozpaczliwy dźwięk pokojowego dzwonka, wstrząsnął murami !.. Gowartowski tymczasem czynić począł teraz rękami jakieś szalone ruchy, gwałtownie odpędzał coś, bronił się przed kimś, jęczał jeszcze donośniej, chwytał powietrze, bezustannie charczał.. Bieganie napełniło niebawem dom cały.

Słowo Dnia

sejmie

Inni Szukają