United States or Armenia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Między światem i niebem jak drogman stworzenia, Podesławszy pod nogi ziemie, ludzi, gromy, Słuchasz tylko, co mówi Bóg do przyrodzenia. U stóp moich kraina dostatków i krasy, Nad głową niebo jasne, obok piękne lice; Dlaczegoż stąd ucieka serce w okolice Dalekie, i niestety! jeszcze dalsze czasy?

Wietrzyk, jak szatan złośliwy, dodaje tymczasem animuszu płomieniom, przyspiesza pochód ich po salonie... Ogniste węże obejmują już niebawem w śmiertelny uścisk fortepian, skarży się on żałośnie... Meble pękają od gorąca dym, żar, napełniają pokój cały, kobierzec już płonie posadzka pod nim trzeszczeć zaczyna!..

W środku dęb sterczał; a pod dębem stoi Niemiecki braniec na dzielnym rumaku, Z orężem, w chełmie i zupełnej zbroi, Trzykroć łańcuchem przykuty do haku: Wódz to krzyżacki, co był posłem wprzódy, Zabójca księcia, Diterych z Kniprody.

*Książę.* Zapamiętali, niesforni poddani, Bezcześciciele bratniej stali! Cóż to, Czy nie słyszycie? Ludzie czy zwierzęta, Co wściekłych swoich gniewów żar gasicie W własnych żył swoich źródle purpurowym: Pod karą tortur, wypuśćcie natychmiast Z zawziętych dłoni broń buntowniczą I posłuchajcie tego, co niniejszym Wasz rozjątrzony książę postanawia.

Często gdy zniecierpliwiony, rozdrażniony, wstawał z ławki i z arogancyą zaglądał pod ronda kapeluszy mężatek pilnujących dzieci, lub następował na pięty dziewcząt uśmiechających się w promieniach słonecznych ta i owa mruknęła przez zaciśnięte zęby: Błazen! On wtedy zaciskał zęby z wściekłością, przybierając pozornie rozpromieniony wyraz twarzy.

Wzrok jego machinalnie błądzi po wspaniałych freskach, z dziełami mistrzów, ołtarzach, marmurowych rzeźbach i pomnikach, zatrzymuje się instynktownie na siedmioramiennym kandelabrze olbrzymim, kosztownej roboty, w kształcie drzewa... Potem oczy jego spoczywają bezmyślnie na kopule, przed chórem i znajdującej się pod nią podziemnej kaplicy świętego Karola Boromeusza, ozdobionej bogato drogimi kamieniami i złotem...

Nie śmiał więc Anhelli ruszyć ciała umarłéj, ani złożyć rąk które były wyciągnięte, lecz usiadłszy na końcu łoża płakał. A oto jakoby o północy stał się wielki szelest, i myślał Anhelli że reny szeleszczą, wyjadając mech z pod łoża śmierci; lecz inna była przyczyna.

Karczma s przodu jak korab', s tyłu jak świątynia: Korab', istna Noego czworogranna skrzynia, Znany dziś pod prostackiém nazwiskiem stodoły; Tam różne zwierzęta, konie, krowy, woły, Kozy brodate; w górze zaś ptastwa gromady, I płazów choć po parze, też i owady.

Wsunąwszy się pod jego arkady, gondola Dzierżymirskich cichutko prześliznęła się tamtędy i skręciła wkrótce na lewo, w wązki kanalik, stanowiący arteryę boczną "Canale Grando". Szeroka taśma wielkiego kanału znikła wkrótce z oczu i jadąca barka, zagłębiając się coraz bardziej w szyję wodnej uliczki, wymijać poczęła coraz ciaśniejsze i węższe zaułki.

Nowa pómstá, nowa kaźń hárdą myśl potkáłá: Dźiatek płácząc Niobe sámá skámieniáłá: Y stoi Sipylu mármór nieprzetrwány: Iednák y pod kámieniém żywią skryté rány. Iéy bowiem łzy serdeczné skałę przenikáią, Y przeźroczystym z gory strumieniem spadáią. Skąd źwiérz y ptástwo piie: á W wiecznym pęćie Tkwi w rogu skáły wiátrom szálonym wstręćie.

Słowo Dnia

opierać

Inni Szukają