United States or Madagascar ? Vote for the TOP Country of the Week !


*Romeo.* W istocie, powinienem się był przedewszystkim spytać, kto nim jest. *Służący.* Oznajmię to panu bez pytania: moim panem jest możny, bogaty Kapulet; jeżeli panowie nie jesteście z domu Montekich, to was zapraszam do niego na kubek wina. Bądźcie weseli. *Benwolio.* Na tym wieczorze Kapuleta będzie Bożyszcze twoje, piękna Rozalina, Obok najpierwszych piękności werońskich.

Nasza jazda nie miała już furażu, a Moskale mieli go poddostatkiem; ich furgony, jaszczyki, lawety nawet pełne były owsa. Żołnierze rzucili się nań łapczywie, napełniając nim worki, ładownice, kieszenie i powiadając, że nigdy jeszcze nie widzieli tak pięknego owsa. Nadjechał wódz i na jego widok zagrzmiał okrzyk zapału i uwielbienia.

O Boże!.. Boże! jęk mimowolny wydobywa się z piersi Romana, oczy zaś jego wznoszą się jednocześnie i spotykają na grobie, z wizerunkiem matczynym. Oblicze rodzicielki patrzy teraz na niego, z wyraźnem współczuciem, współboleje z nim jakby.

Lecz któryż z bogów siłę w nim osłabił? Cóż ztąd, że zbiegłych natarczywie goni? Cóż ztąd, że bije? nikogo nie zabił. Bezwładna szabla po pancerzach dzwoni, Albo się zwija odbita żelazem Albo uchybia, albo idzie płazem

Lecz co powiedzą ludzie? można im zejść % oczu, W inne strony wyjechać, mieszkać na uboczu, Lub co lepsza, wynieść się całkiem z okolicy, Naprzykład zrobić małą podróż do stolicy, Młodego chłopca na świat wielki wyprowadzić, Kroki jego kierować, pomagać mu, radzić, Serce mu kształcić, mieć w nim przyjaciela, brata! Nareszcie użyć świata, póki służą lata!

Pierwsza z nim po francusku zaczęła rozmowę; Wracał z miasta, ze szkoły; więc o książki nowe, O autorów pytała Tadeusza zdania, I ze zdań wyciągała na nowo pytania; Cóż gdy potém zaczęła mówić o malarstwie, O muzyce, o tańcach, nawet o rzeźbiarstwie!

A po kilku dniach rumieniec ceglany wyszedł mu na twarz, a ciało opadło na kościach jak zmoczone płótno namiotu, oczy zaś miał błyszczące. A dziś nie wiem jak umarł, bo oto spałem przy nim, a nie słyszałem aby choć westchnął. A jeżeli macie serce żałujcie go, bo go znam, był człowiek uczciwy. Więc Anhelli obróciwszy się do Szamana rzekł: to samobójca!

Roman budzi się, rozgląda... A zirytowany natychmiast, że tak obcesowo przerwano mu jego widzenie marzące, gotów już jest a to rzucić w twarz stającemu nad nim miejscowemu szwajcarowi jakąś ostrą okolicznościową uwagę... Otwiera już usta, spojrzawszy jednak na twarz wybladłą, pooraną zmarszczkami, o wyrazie pełnym melancholii i smutku, milknie.

Z głowami na obrusie stołu, wśród resztek śniadania zasypialiśmy na wpół ubrani. Leżąc twarzami na futrzanym brzuchu ciemności, odpływaliśmy na jego falistym oddechu w bezgwiezdną nicość. Budziło nas głośne sprzątanie Adeli. Matka nie mogła uporać się z toaletą. Nim skończyła czesanie, subiekci wracali na obiad. Mrok na rynku przybierał kolor złotawego dymu.

Chwyciła pannę Felicyę za ramiona i popchnęła do jadalni; potem w kącie, pod oknem, urywanym głosem zaczęła jej coś mówić. Słyszałem tylko wykrzykniki panny Felicyi: Jezu miłosierny! Jutro! I nawet widzieć się z nim nie dają! Nawet matce syna pożegnać! O, nieszczęście! O Boże, Boże! Wreszcie Leoncia skończyła. Wtedy obie kobiety wybuchły głośnym płaczem i rzuciły się sobie w objęcia.

Słowo Dnia

opierać

Inni Szukają