United States or Namibia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Tyś nie była przy śmierci mego ojca; to, co on zostawił, ja dokończyć muszę. Ale i ja chciałem mieć coś wyłącznie dla siebie, jeden promień złoty w życiu, jeden pogodny blask dla mnie tylko. Tyś była tym blaskiem moim. Chciałem cię mieć tak radosną, chciałem, żeby cię nic nie dotknęło, żeby nic nie płoszyło twojego uśmiechu. Nie mówiłem ci nigdy o zgryzotach swych, o zawodach. Nie znałaś mnie.

Także mądra instytucya! Żenić się? po co? na co? wszakże o wiele wygodniej można urządzić życie en garçon wygodniej i weselej... Żenić się! Dzika myśl; Sewerynowi nie powstała nigdy w głowie, choć trzydzieści pięć lat skończył przed miesiącem.

A nad obydwoma za lat parę przejdzie potężnie tłoczący walec czasu; ktoś jeszcze może o nich wspomni, choć dla niego życia w pracach ich nie będzie. Minie jeszcze lat kilka i nazwiska ich porosną wiecznem zapomnieniem, jak zarasta wydeptana w trawie nogą wędrownika ścieżka, po której nikt nigdy nie przejdzie.

Krasnostawski potrząsnął energicznie ramieniem śpiącego leśnika. Ten ostatni zerwał się, a ujrzawszy plenipotenta, zawstydzony począł bąkać... Słucham panicza, słucham... Padam do nóg... Tak mnie jakoś zmroczyło... Zasnąłem, ale to, jak Boga kocham, nigdy mi się nie zdarza...

A jęczmień, kłos pragnieniem zazłociwszy gęstem, Nasrożył nagle złością zjątrzone ościory I w złotego się jeża przemiażdżył ze chrzęstem I biegł, kłując po drodze ziół nikłe zapory, I skomlał i na kwiaty boczył się i jeżył, I nikt nigdy nie zgadnie, co czuł i co przeżył? A ja w jakiej swą duszę sparzyłem pokrzywie, Że pomykam ukradkiem i na przełaj miedzą?

Ale nie jedyna: Tam biedny bywa tylko wyrobnik przerwą ruchu handlowego pozbawiony zarobku, u nas przeciwnie wyrobnikowi nigdy zarobku nie braknie! Tam głodni wołają: Pracy ; my wołamy: Rąk do pracy! Tam rękom brak zajęcia *czasem*, u nas rąk zawsze nie staje. To druga, to wielka różnica.

Więc niech Jaśnie Wielmożny Podkomorzy raczy Odwołać swe roskazy, i niech mi wybaczy Że nie mogę na takie jechać polowanie, I nigdy na niém noga moja nie postanie! Nazywam się Hreczecha, a od króla Lecha, Żaden za zającami nie jeździł Hreczecha

A czyja wina? przekomarzał się wesoło Dzierżymirski. Gdy ja do domu wpadnę, nigdy pani mej nie ma... To zebranie Ś-go Antoniego, Kalsantego, Ambrożego, wszystkich świętych jednem słowem... To znów z kolei opatrywaniu chorych, wenta na przytułki, obrady na zabawy filantropijne, rozdawnictwa, gwiazdki dla dzieci, rozbieranie ich, ubieranie... Czy ja w końcu wiem i pamiętam, wszystkie owe tam wasze damskie pseudo-prace?..

Poliński, którego spotkałem wracając później, mówił mi, że to samo robili przy nim i przy Starzewiczu, chociaż go prawie wcale nie znają. Zaleska jest jednak strasznie zakochana. Dość spojrzeć na jej oczy i ruchy; a nie przypuszczałem nigdy, żeby panna »z dobrej sfery«, napojona po uszy konwenansami, dała się publicznie tak całować i pieścić.

Topolski, zatrzymany i uproszony przez panie, zostawał na noc w Gowartowie, obecnie zaś namawiał Olę do zagrania na fortepianie. Ale kiedy mówię panu broniła się, śmiejąc, młoda kobieta, że teraz właśnie czuje się niemożliwie usposobioną do muzyki... Upewniam pana, go boleć będą uszy!.. O, mnie nigdy! Chyba pana Emila? odparł Topolski. Ładyżyński nie znosił muzyki.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają