United States or Israel ? Vote for the TOP Country of the Week !


Ma pan słuszność, zapewne... potwierdził Roman. Niedaleko, szczególniej przy obecnej nadprodukcyi w naszem mieście ludzi fachowych, zajechałbyś pan ze swym dyplomem, ale nie martw się pan... Spotkałeś mnie na swej drodze.

Rodzoniutki braciszek owego wąsala, Żyje dotąd, i s swoich bogactw się przechwala, Zamku Horeszków tyka swych kopców krawędzią, Szanowany w powiecie, ma urząd, jest Sędzią! I Pan mu zamek oddasz? niecne jego nogi Mają krew Pana mego zetrzeć s téj podłogi? O nie! póki Gerwazy ma choć za grosz duszy, I tyle sił, że jednym małym palcem ruszy Scyzoryk swój, wiszący dotychczas na ścianie!

Błyszczą w haremie niebios wieczne gwiazd kagańce, Śród nich po safirowym żegluje przestworze Jeden obłok, jak senny łabędź na jeziorze, Pierś ma białą a złotem malowane krańce. Tu cień pada z menaru i wierzchu cyprysa, Dalej czernią się kołem olbrzymy granitu, Jak szatany siedzące w dywanie Eblisa

Wybacz, kochany Merkucio; miałem pilny interes, a w takim przypadku człowiek może zgrzeszyć na polu uprzejmości. *Merkucio.* To się znaczy, że w takim przypadku człowiek mógł być zniewolony zgiąć kolana. *Romeo.* Ma się rozumieć z uprzejmości. *Merkucio.* Bardzoś zgrabnie trafił w sedno. *Romeo.* A ty bardzoś zgrabnie to wyłożył. *Merkucio.* Ja bo jestem kwiatem uprzejmości.

Mrze garbus dosyć korzystnie: W pogodę i w babie lato. Garbaty żywot miał istnie, I śmierć ma istnie garbatą. Mrze w drodze, w mgieł upowiciu Jakby baśń trudną rozstrzygał, A nic nie robił w tem życiu, Jeno garb dźwigał i dźwigał. Tym garbem żebrał i tańczył, Tym garbem dumał i roił, Do snu na plecach go niańczył, Krwią własną karmił i poił.

Wielkiem zwane księstwo Darmstadzkie ledwie dziesiątą część przestrzeni Galicyi zajmujące ma ich 60! Dla ułatwienia rolnikom kredytu, mamy jedno na cały kraj towarzystwo kredytowe; kiedy np. W poczet najdzielniejszych środków uśmierzyć biedę kraju zdolnych liczymy zniesienie ograniczeń podzielności gruntów, i z radością czytamy, że wniosek taki złożono sejmowi.

Kobiety składają z westchnieniem książki i owijając na rękach długie różańce, wyciągają szyje ciekawe, żądne wiadomości o tych ludziach, którzy za chwil kilka, jak papugi, powtarzać będą słowa sakramentalnej przysięgi. Więc cóż? cóż pyta jedna przez drugą. Pan młody tak! zapewne, człowiek bardzo uczciwy, porządny, uczony nawet zdolny, ma jakieś oszczędności.

Proszę też pana, czy rozmaryn i Romeo nie zaczyna się od takiej samej litery? *Romeo.* Nieinaczej: jedno i drugie od R. *Marta.* Tak i mnie się zdawało, tylko Romeo inne ma zakończenie. Co też ona o tem prawi, to jest o rozmarynie i o panu: radabym, żebyś pan to słyszał. *Romeo.* Poleć jej służby moje. *Marta.* Uczynię to, uczynię po tysiąc razy. Piotrze! *Piotr.* Jestem.

Wśród nich pięknem jaśnieje Egiptu królowa, Oszklona arką dosyć dla cudów przestworną. Piersi zdobne ma raną, jak wiśnia potworną, W dłoni kosz, pełen kwiatów, w kwiatach wąż się chowa. Ilekroć słodkim jadem wąż jej pierś oślini, Tylekroć oczy zmarłej znów się w świat odsłonią, Jakgdyby upojnego konania mistrzyni Łeb śmierci oswojonej pieściła swą dłonią.

Umilkł ksiądz, i niebawem z pobożnem westchnieniem, dorzucił: O to ostatnie właśnie od czasu, gdy jedziemy, myśl ku Najwyższemu wznoszę... Może jej usłuchać raczy!.. Doktór mówił, że z godzin trzy pożyje odparł Krasnostawski, a wyjmując zegarek, rzekł jeszcze: Od chwili tej minęło dwie godziny...

Słowo Dnia

kolwiek

Inni Szukają