United States or Nicaragua ? Vote for the TOP Country of the Week !


Na śmierć zapomniałam. Ale wszystko jest w domu. Tylko urządzić trzeba. Zaraz się tem zajmę. Proszę okna od ulicy zasłonić, żeby kto nie podpatrzył i nie doniósł.

Chodzę sobie, chodzę Z garnuszkiem po mieście; Żaczek nieboraczek Wędruję po kweście. Do możnych i biednych Pukam w imię Boże; Kto ma dobre serce, Ten mi dopomoże! Ciężko to się uczyć O głodzie i chłodzie, Ależ nie brak serca W tym naszym narodzie. Jeden mnie nakarmi, Drugi mnie odzieje, A w głowinie żaka Codzień zajaśnieje.

Jestto tak męczące, to zwrócenie wszystkich myśli na jeden punkt, którego żadną siłą ruszyć nie można, że doprawdy mam zawrót głowy, jak ten, kto tak długo w jedno miejsce się wpatrzy, mu barwne kółka przed oczami skakać zaczną. i nie tylko myśli mam jakby zaczarowane, na zmysłach moich jakieś przekleństwo.

Telimena znudzona zbyt długiemi swary, Chciała wyjść na dziedziniec, lecz szukała pary, Wzięła koszyczek s kołka: «Panowie jak widzę, Chcecie zostać w pokoju, ja idę na rydze; Kto łaska, proszę za mną»: rzekła koło głowy Obwijając czerwony szal kaszemirowy; Córeczkę Podkomorstwa wzięła w jedna rękę, A drugą podchyliła do kostek sukienkę; Tadeusz milczkiem za nią na grzyby pośpieszył.

Ile starej, mądrej męki jest w bejcowanych słojach, żyłach i fladrach naszych starych, zaufanych szaf. Kto rozpozna w nich stare, zheblowane, wypolerowane do niepoznaki rysy, uśmiechy, spojrzenia! Twarz mego ojca, gdy to mówił, rozeszła się zamyśloną lineaturą zmarszczek, stała się podobna do sęków i słojów starej deski, z której zheblowano wszystkie wspomnienia.

Jednemu oddajesz wieniec Z róż lilii i tymianka; Kocha cię drugi młodzieniec Ty jednemu oddasz wieniec. „Zostawże łzy i rumieniec Dla nieszczęsnego kochanka, Gdy szczęśliwy bierze wieniec Z róż, lilii i tymianka.” Na to szmer powstał, różne pogłoski Pomiędzy ciżbą przytomną; piosnkę śpiewał ktoś z naszej wioski, Lecz kto i kiedy, nie pomną.

Nie wysilajmy się koniecznie na to, aby wybudować zegar lub inną machinę, jakiéj świat niewidział, ale starajmy się także o poprawienie tych machin jakie obecnie, aby tym sposobem zrobić je tańszemi, trwalszemi, mniéj skomplikowanemi i t. d. Kto odkryje nowe cechy jakiegoś zwierzęcia, jeżeli nie naturalista?

Przekupka prawdziwa, Dobra, lecz swarliwa, Oj, da dana, dana! Warszawo kochana! 7 i 8 wiersz każdej strofki powtarza się. Jeżdżę sobie na kogucie Zapomocą dyablą. Kto mi kiwnie palcem w bucie, Tego zaraz szablą! Jem i piję, wesół żyję, Bez wszelakiej troski. Dobra nasza, w górę flasza! Wiwat, pan Twardowski!

Hola chłopcy! i czeladź rzuciła się żwawo Ciasném przejściem pomiędzy ścianami i ławą; Lecz Hrabia krzesłem w środku zagrodził im drogę I na tym szańcu słabym utwierdziwszy nogę, Wara! zawołał, Sędzio! niewolno nikomu Krzywdzić sługę mojego w moim własnym domu; Kto ma na starca skargę, niech mi przełoży.

Już, rzekła ciotka, z dwojga złego, lepiej s ptastwem Niż s tém co u nas dotąd gościło plugastwem; Przypomnij tylko sobie, kto tu u nas bywał: Pleban co pacierz mruczał, lub w warcaby grywał, I palestra s fajkami! to mi kawalery! Nabrałabyś się od nich pięknéj maniery, Teraz to pokazać się jest przynajmniéj komu, Mamy przecież uczciwe towarzystwo w domu.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają