United States or Netherlands ? Vote for the TOP Country of the Week !


A gdy już pokończę Nauki najpierwsze, Wejść do akademji Chęci mam najszczersze. Sławną akademją Słynie ten nasz Kraków, Ona głosi światu O chwale Polaków. Może też da Pan Bóg, Że, pracując pilnie, Z żaka profesorem Zostanę niemylnie. Wtedy, pamiętając Przeszłość młodocianą, Będę wspierał biednych, Tak jak mnie wspierano.

Noszący jedno ze staroszlacheckich nazwisk, Roman Dzierżymirski, był synem nieżyjącego już, a dawniej bogatego bardzo i znanego w szerokich kołach własnego kraju, Oskara Dzierżymirskiego, oraz żony jego, rodem Włoszki, a byłej przed swoim ślubem śpiewaczki.

Mieszkam jak śledziarka... a czem żyję, to już wstyd powiedzieć... Dyńdzio machnął ręką. To wszystko marność, widzisz serce to grunt... Resia zamilkła i znów kiwała się długą chwilę, wpatrzona w odrapane ściany swego pokoju. Chciałabym zaczęła znów powoli chciałabym mieć dywan na podłodze i atłasową kołdrę, i samowar na szafie, i komodę, i firanki, i taką lampę u sufitu z kolorowem szkiełkiem.

Służąca wprowadziła go natychmiast do saloniku, zaledwie jednak wszedł tam, roztworzyły się już zamaszyście boczne drzwi komnatki i w ramie ich ukazał się mężczyzna rosły, blondyn; łysawy i dość otyły, o siwiejącym, z polska podkręconym, wąsie.

Minęła chwila... i już tryumfalnie zajaśniał on, objąwszy płomieniem świateł liście kilkunastu drzew, rosnących wśród bagien. Postać kroczącego miarowo po moczarach człowieka na zakręcie, czy też w drzew cieniu, znikła nagle w mgnieniu oka... Po chwili w dali rozległo się tylko głośne szczekanie psa. Umilkło...

Niemasz, niemasz Maryli! Swaty nie namówili: Nie mogę, nie, nie mogę! Wiem, ojcze, co uczynię Pójdę w daleką drogę, Więcej mię nie znajdziecie, Choćbyście i szukali. Nie będę już na świecie! Przystanę do Moskali, Żeby mię wraz zabili. Niemasz, niemasz Maryli! =Matka.= Czemuż nie wstałam zrana? Już w polu pełno ludzi.

Zniecierpliwiony bowiem dotąd obecnością jej Roman, i zdecydowany już prawie wyprosić za drzwi kniaziównę "de domo", zamyślił się nagle. Po chwili zaś, jakby wynik przelotnego egzaminu fizyonomii przybyłej, był dlań wystarczającym zupełnie, spuścił wzrok.

Szkło do okularów ludzie początkowo mogli wycinać z szyb, z czasem jednak znaleźli się i tacy, którzy poczęli, tafle szklane gładkie, szlifować na wypukłe soczewki i wyrabiać właściwe okulary. Sztuka szlifowania okularów znaną już była prawie przed 600 laty.

O tej wieczornej i spóźnionej już porze cienie jago, tajemnicze i ciche, pochłonęły Krasnostawskiego natychmiast, a do uszu jego doleciały jednocześnie, z pogwarem drzew szumiących splecione, jakieś szelesty, i szepty, i przyciszone gwary...

Nasi żołnierze na widok tej nierówności sił zdawali się być pomieszani. Już ruchy ich słabły, już wystrzały nasze rzadziej się odbywały, a nawet dykteryjki i żarciki całkiem ustały. Zdaje się, że nasz dowódzca czekał na to, Moskale rozdzielą swe siły, aby korzystać z tego momentu i uderzyć na nich; tak przynajmniej przypuszczam, aczkolwiek nie kuszą się rozprawiać o planie bitwy.

Słowo Dnia

przylgnięte

Inni Szukają