United States or Poland ? Vote for the TOP Country of the Week !


Pójdź do niej, żono, nim się spać położysz; Oznajm jej cnego Parysa zamiary I powiedzże jej, uważasz, w środę... Zaczekaj, cóż to dzisiaj? *Parys.* Poniedziałek. *Kapulet.* A! poniedziałek! Zawcześnie we środę; Odłóżmy to na czwartek; w ten więc czwartek Zostanie żoną szlachetnego hrabi. Będzieszli gotów? Czy ci to dogadza?

I tylko najpilniejsi rysowali pod samą świecą, w złotym kręgu jej blasku. Czekaliśmy zazwyczaj długo na przyjście profesora, nudząc się wśród sennych rozmów. Wreszcie otwierały się drzwi jego pokoju i wchodził mały, z piękną brodą, pełen ezoterycznych uśmiechów, dyskretnych przemilczeń i aromatu tajemnicy.

Wspaniałomyślnie podczas trwania miłostki pozostawiał wolność kobiecie, nie kontrolując jej stosunków z mężem owszem, popychając nieledwie w objęcia smutnego rywala. Trzeba mieć furtkę w razie wypadku... Kilkakrotniefurtkata okazała się deską ocalenia.

Ona rzekła: czy to pięknie Tak krzyczeć? czy to grzecznie? ten Pan was się zlęknie, Ten Pan nieprzyszedł straszyć, to nie dziad szkaradny, To gość, dobry Pan, patrzcie tylko jaki ładny. Sama spójrzała: Hrabia uśmiechnął się mile, I widocznie był wdzięczen jéj za pochwał tyle; Postrzegła się, umilkła, oczy opuściła, I jako róży pączek cała się spłoniła.

*Julia.* Na Boga! niech cię oni tu nie ujrzą! *Romeo.* Ciemny płaszcz nocy skryje mię przed nimi. Lecz niech mię znajdą, jeśli ty mię kochasz. Lepszy kres życia skutkiem ich niechęci, Niż przedłużony zgon w braku twych uczuć. *Julia.* Kto ci dopomógł znaleźć to ustronie? *Romeo.* Miłość, co mi go doradziła szukać: Ona mi instynkt, ja jej oczy dałem.

I poczuł nagle dziką złość do kobiety, która była jego żoną, złość za wszystkie niedoznane pieszczoty miłości i męki zdrady, za dziesięć lat spokojnego filisterskiego szczęścia w zawsze ciepłych i zawsze otwartych ramionach. Nie, nie miał racyi złorzeczyć jej.

Smutno nieco, widząc bowiem na twarzy żony tak pogodną radość, poczuł, o odebranym już liście wspomnieć nie mógł. Ten, choć nie wesoły, nie wiózł jednak jeszcze ze sobą złych wiadomości, gdy natomiast następne kto wie? Ha, trudno, powiedział sobie w duszy Dzierżymirski niech cieszy się! Nie zatruję ja jej tej chwilki zadowolenia.

A Eloe uklęknąwszy nad śpiącą, podłożyła pod nią z obojéj strony końce skrzydeł łabędzich i zawiązała je pod umarłą. I z pełnemi trupa skrzydłami, wstawszy na xiężyc, odeszła. Wrócił więc Anhelli do jamy pustéj, i spojrzawszy na ściany zajęczał, bo już jéj nie było. Około więc onego czasu, gdy ziemia zaczyna się od słońca odwracać i zasypia w ciemnościach,

Wczoraj byłem »normalny«. Miałem nawet gości. Jestem bowiem dobrym przyjacielem. Odkąd te zaręczyny stały się głośne w naszej kolonii, postanowiłem wyprawić dla narzeczonych mały wieczorek. Wczoraj to uskuteczniłem. Miałem wiele zachodów, bo ona jest jeszcze chora i musi wystrzegać się w jedzeniu. Pół dnia przesiedziałem w kuchni swojej gospodyni, przeszkadzając jej uwagami i ostrzeżeniami.

Uśmiechnął się mimo woli; spotkał się bowiem z dziwnie zabawnym i uszczypliwym wyrazem jej twarzy, oraz wejrzeniem złem i jakby obrażonem, które pod niespodzianym wzrokiem jego złagodniało jednak natychmiast, przeistoczyło się w słodkie i potulne, jak u baranka. Zaadresowawszy list, Dzierżymirski zadzwonił na lokaja. Gdy ten się zjawił, polecił mu odesłać pismo natychmiast.

Słowo Dnia

przylgnięte

Inni Szukają