United States or Svalbard and Jan Mayen ? Vote for the TOP Country of the Week !


A po chwili, gdy, dłonią muskając twe sploty, Opodal tego pąka w cieniu drzew cię pieszczę, Ustom moim dorzucam ślad twojej pieszczoty Do smugi pocałunku, niestartego jeszcze. Żuraw skrzypi za furtą ogrodu, Słońce skrzy się w zadrach płotu tak nieznośnie, Z gęstwy płynie dech przyziemny chłodu, Wilga gwiżdże i dwugłośnie i trójgłośnie.

Przybiega na koniec łączki, Gdzie w jezioro wpada rzeka, Załamuje białe rączki I tak żałośnie narzeka: „O wy! co mieszkacie w wodzie, Siostry moje, Świtezianki, Słuchajcie w ciężkiej przygodzie Głosu zdradzonej kochanki. „Kochałam pana tak szczerze! On mię przysięgał zaślubić; Dziś księżnę za żonę bierze, Krysię ubogą chce zgubić.

Czy dlatego, że jestem baronetem, to wszystko mi wolno?... Tłómaczyłem mu, że nie potrzebuję wstydzić się moich uczuć dla miss Beryl i że mam nadzieję, zaszczyci mnie swoją ręką. Nie polepszyło to sprawy. Stapleton rozwścieczył się na dobre. I mnie zbrakło cierpliwości. Odpowiedziałem mu, za ostro ze względu na jej obecność.

Dla Stasia nie było już nadziei, nie było jej przynajmniej na ziemi... W tych cieniach, słabo rozświetlonych posępnymi błyskami gromnic, zrobiło mi się naraz okropnie. Wyobraziłem sobie, że te ciemne postacie, pochylone na podłodze, to szereg trupów, okrytych całunem i że babcia Justyna, ze swoją woskową i nieruchomą twarzą, to także trup, a modlitwa jej głośna, to jakiś straszny głos z za grobu.

Dla tego, nim ruszyli za Sędzią do lasu, Wzięli postawy, tudzież obiory odmienne, Służące do przechadzki opończe płócienne Któremi osłaniają po wierzchu kontusze, A na głowy słomianne wdziali kapelusze, Stąd biali wyglądają, jak czyscowe dusze. Młodzież także przebrana, oprócz Telimeny I kilku po francusku chodzących.

Przepraszam bardzo, stokrotnie... pana... sekundę tylko!.. ująwszy zaś ramię Dzierżymirskiego, nachylił się ku niemu, odprowadził dalej nieco i półgłosem mówić począł coś, z żywością i gestykulacyą, stojąc z nim razem pośrodku gabinetu. Po chwili, odprowadzony do drzwi, z atencyą wyraźną, pożegnał się serdecznie z Romanem i zniknął za portyerą i drzwiami.

Nie chcę, ażeby po Litwie gadano, Że brat na bratnie następował zdrowie, Wziął gardło, lub dał za Grażyny wiano! Pójdę, i w pierwszej z książęciem rozmowie Owszem, dziś idę, chociaż już nie rano. Wprzód niźli nocą świat odpędzi rosę, Tuszę, dobrą odpowiedź przyniosę." Zegnają siebie po tym rozhoworze, A w jedno miejsce dążyli oboje.

Słuchaj, pani bratowo, Przyjm dobrze nasze słowo. My tu próżno siedzimy, Brata nie zobaczymy. Ty jeszcze jesteś młoda, Młodości twojej szkoda. Nie wiąż dla siebie świata, Wybierz brata za brata,” To rzekli i stanęli. Gniew ich i zazdrość piecze, Ten to ów okiem strzeli, Ten to ów słówko rzecze; Usta sine przycięli, W ręku ściskają miecze.

Jak Boga szczerze kocham przyświadczała akuszerka, wodę na kąpiel szykując będą za nim hrabiny latały, już ja się znam na tem! Słowa pani Malinkiewicz, powtarzane często w obecności już podrastającego Irka, głębokie nań wywarły wrażenie. Powiedziała o! powiedziała!... musiała coś przecież wiedzieć, z palca sobie tego nie wyssała.

Rozedrgana zielonym, pełnym rosy płaczem, Przerażona niebiosów ułudnem pobliżem Kona z męki i tęskni niewiadomo za czem, I cierpi, że nie może na ziemię paść krzyżem. I nie wie, do jakiego snu ma się ułożyć, I szuka, węsząc bólem, parowu lub jaru, Aby go dopasować do swego bezmiaru I zamieszkać na chwilę i w ciszę się wdrożyć.

Słowo Dnia

biegała

Inni Szukają