United States or Russia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Słuchaj-no, James, wszak w zeszłym tygodniu oddałeś telegram do rąk pana Barrymore w Baskerville-Hall? Tak, ojcze. Do rąk własnych? spytałem. Był wtedy na strychu, więc nie mogłem oddać mu do rąk, ale wręczyłem depeszę jego żonie, która powiedziała, że zaraz zaniesie mężowi. Czy widziałeś pana Barrymore? Nie, proszę pana; mówiłem już, że był na strychu.

*Aptekarz.* Mam ja taki środek; Ale w Mantui prawo śmiercią karze Każdego, co się waży go udzielić. *Romeo.* Tak bardzo jesteś biedny, tak cię srodze Los upośledza i boisz się umrzeć? Głód z twych lic, z oczu patrzy niedostatek; Łatana nędza wisi na twym grzbiecie; Świat ci nie sprzyja, ani prawo świata, Bo świat nie daje-ć prawa być bogatym; Drwij więc z praw, przyjm to i przestań być biednym.

Poruszył się szybciej, sam pogasił światła w czterech sąsiednich komnatach, poczem, westchnąwszy cicho, przetarł dłonią czoło i usiadł przy biurku przed rozłożonemi ćwiartkami papieru. Nie wziął jednak pióra do ręki... Myśl leniwa odbiec na rozkaz nie chciała, podparł więc pan January dłońmi głowę i zamyślił się znowu.

Król pojął z woli serca i z duszy nakazu Jej milczenie, tak inne od milczenia głazu, I czuł to, co się czuje nigdy, lub odrazu. Więc serdecznie jej sękom przyglądał się zbliska, Więc widział, jak się zmaga i rdzą bólu błyska, Więc poniósł własnoręcznie chorą do schroniska.

Więc do porządku wykli domowi i słudzy; I przyjezdny gość, krewny albo człowiek cudzy Gdy Sędziego nawiedził, skoro pobył mało, Przejmował zwyczaj, którym wszystko oddychało.

Ale się wodze dziwią, że tym razem Wojsko bez sprawy lada jako puszcza, Ani ich zwykłym ostrzeże rozkazem, Kędy sam myśli na czele ugodzić, A jakie skrzydła odda im przewodzić. Więc Rymwid, pańską zastępując wolę, Obiega hufy, szykuje środ drogi; Wklęsłe ku górze Ściskając półkole, Pancernych w środek, łuczników na rogi; Tak zawsze Litwa zwykła stawić pole.

On więc, w społeczeństwie swem jeden z pierwszych niemal; on, stojący na jego świeczniku, nie skażony moralnie, "na zewnątrz" niczem, sponiewierany może, zbrukany posądzeniem, lub domysłami, a wreszcie, kto wie, czy nie stojący w obliczu tłumów, pod pręgierzem prawdy, tajonej skrycie do dziś dnia na dnie duszy?

Mimo to Rymwid mądry odgadywał, Gdzie mu jędyne pozostało wsparcie: Szedł więc, i księżnej wynurzył otwarcie, Wszystko co widział i przewidywał, Jaka ztąd dawnym zwyczajom obraza, Książęciu hańba, narodowi skaza. Mocno Grażynę wieść nowa uderzy; Lecz panią swojej będąca postaci Udaje wrzekomo, temu nie wierzy, Pokoju w głosie i twarzy nie traci.

Wiec zbliżył się i zwolna gładząc faworyty, Rzekł z uśmiechem, a był to uśmiech jadowity: «Chart bez ogona jest jak szlachcic bez urzędu, Ogon też znacznie chartom pomaga do pędu, A Pan kusość uważasz za dowód dobroci? Zresztą zdać się możemy na sąd Pańskiéj cioci.

Cóż więc przywiodło ciebie w więzieniu abyś się spłaszczył przed władzą i uczynił owe wyznanie winy o którém słyszeliśmy? Dla czego zaparłeś się serca twojego i przeszłości twojéj? czy ci mękami odebrano rozum i pamięć? Cożeś uczynił! Zaszkodziłeś nam; albowiem dziś mówią do nas ludzie obcy: oto przewodnicy wasi zapierają się i zmieniają serca dla narodu a tylko ludzie mali trwają w stałości.

Słowo Dnia

opierać

Inni Szukają