United States or Taiwan ? Vote for the TOP Country of the Week !
Bądźmy cierpliwi: nie robić hałasu Między żołnierstwem i dworską gawiedzią; Posły odprawim do innego czasu, Ażeby książę nagłą odpowiedzią Nie przyrzekł Niemcom, póki zemstą płonie, Coby rad cofnął, gdy z gniewu ochłonie. "Ty się nie lękaj: jakkolwiek wypadnie, Zamiarom pana nic się nie uszkodzi; I potem wojsko może zwołać snadnie, Jeżeli czas mu serca nie ochłodzi.
"Chciałbym się bardzo z tobą przejechać przez błonia, "Weź mię ty—bo ja boję się dużego konia!
Tam za oknami jest ogród i róże, Nie mogę przypomnieć już, Ile zakląłem tych róż? Radbyś mi róże dać w winie i w chlebie, Róże się cisną do gardła! Matka mi wczoraj umarła... Nie wiem, czy wolno całować mi ciebie?... O śmierci rzucam ci wieść, A ty mnie odstąp lub pieść!... Otworzę okna, drzwi w słońce otworzę, Rozwidnię ściany i sprzęty, Rozbudzę ogród, snem zdjęty!
Niedobry jesteś, nie, nie. Najpierw nie powiedziałem nic smutnego. Bo czyż jestem dziś taki, jak byłem dawniej, nimem ciebie poznał? I ty, ty sama nie odmieniłaś się nic a nic? Jest pani zawsze tą samą wesołą a tęskną trzpiotką, z którą przed rokiem tańczyłem kadryla u Łempickich? ZOFIA. O nie, nie. W jakiej byłaś sukni? Ty nic nie pamiętasz... Nie znałem cię jeszcze wtedy.
I ty tu stałeś także i mogłeś ścierpieć, żeby mnie lada gbur używał wedle upodobania za przedmiot swych bezwstydnych żartów? *Piotr.* Nie widziałem jeszcze, żeby kto używał jejmości wedle upodobania; gdybym był to widział, byłbym był pewnie zaraz giwer wydobył, ręczę za to. Umiem się najeżyć tak dobrze, jak kto inny, kiedy mam sposobność po temu i prawo za sobą.
Minuśka porwała się z jego kolan i nagle w półcieniu, już z okien płynącem, zabieliła się jak zjawisko w swej masie białych zwiędniętych koronek i pomiętego batystu. Nie!... nie!... nie chcę! Ale on, nieubłagany wyciągnął rękę i ujął nagie ramię dziewczyny w swe suche palce nerwowego blondyna. Zagwizdaj, Papuziu!... Ty wiesz, to dla mnie cholera to gwizdanie! Zagwizdaj, Papuziu!...
A zresztą, gdyby to samo, co ty, znalazł był kto inny, czy myślisz, że postąpiłby on inaczej? Oddałby, oddał na pewno, bo chciałby pozostać uczciwym!.. silny głos prawości rozległ się śmiało w duszy mężczyzny. Wstrząsnął się młody mieszkaniec facyatki i przetarł ręką czoło, po chwili zaś zmęczony usiadł na jednym z koszlawych fotelików i, podparłszy głowę dłonią, zadumał się głęboko.
Twój ogród płonie w zieleni dostatku, Nie ja lecz sen mój i głód Kołaczą do twoich wrót. Dłoń, której wzywasz, otwiera ci wrota. Oto pierś moja i lice, Idź za mną w moją świetlicę! W świetlicy wiosna i blask i spiekota, Ja zciszę wrzenie mej krwi, Ty zamkniesz okna i drzwi. Zamknąłem okna i drzwi w białym murze. Czemuż twarz twoja pobladła? Nie patrz w głąb swego zwierciadła.
Nie śmiej się z tego, bo to jest wielki grzech. Mówił mi to jeszcze ksiądz na spowiedzi, nimem ciebie znała. Ośmdziesiąt franków na nas oboje! A przyjąłem to zupełnie spokojnie, apatycznie, tak, jak gdybym ciebie nie znał, jak gdybyś nie ty na tem cierpiała. Czyż ja ciebie nie kocham? Połowa tego, cośmy dotąd mieli...
Słowo Dnia