United States or Peru ? Vote for the TOP Country of the Week !


Idź, może znajdziesz na brzegach Niemna , której już nie obaczę; Może jej piosnka będzie przyjemna, Może nad listkiem zapłacze, „Nagrodzi starca, do domu przyjmie; Powiedz...” Wtem oko ściemniało, A w ustach Panny Najświętszej imię Wpółwymówione zostało. „Silił się jeszcze i w samym skonie Napróżno coś wyrzec żądał; Wskazał ku sercu i ku tej stronie, Na którą żyjąc poglądał.”

Tyle łez płynęło już w tych dniach ostatnich, że źródło ich wyschło. Stali wszyscy nieruchomi i cisi, oczu nie podnosząc i konwulsyjnie zaciskając dłonie. Zegar ścienny zaczął powoli wybijać godzinę. Wuj Ksawery podniósł nagle głowę, jak człowiek budzący się ze snu. Szósta, szepnął. Ależ to przecie... o tej godzinie... Jezus, Marya! jęknęła panna Felicya; o tej godzinie, w tej chwili...

W ręce trzymała szynkę zawiniętą w papier, i w niemem uwielbieniu spojrzawszy na męża, stanęła, przyciskając szynkę do piersi. Wydawał się jej w tej chwili tak piękny, tak elegancki, tyle od niej wyższy i dystynkcyą i rozumem i pięknością że wciąż stała zapatrzona w swoje bóstwo, fryzujące sobie teraz wąsy maluchnem rozgrzanem żelazkiem.

Umilkł, nie podnosząc oczu. Po dłuższej chwili, ciągnął: Pomny naszej dawnej znajomości, przyszedłem tu, do pana prezesa, z pokorną prośbą o posadę, o pracę, choć byle jaką, ale płatną, o zarobek, bo jałmużny nie zwykłem przyjmować!.. Byle z głodu nie umrzeć... byle osłodzić życie tej kobiecie, która mnie kocha, a której doli dotąd w żadny sposób ulżyć nie mogę!.. wyrzucił z siebie z mocą.

Ucałować mi rąbki tego przyodziewu, Że pełen twojej woni i twego przewiewu, I zawiesić mi go potem Na tej brzozie popod płotem I zamierać pod brzozą od własnego śpiewu. Dzisiaj chatę zamiotłem w jedno okamgnienie, Z czworga kątów różami wypłoszyłem cienie, A próg, zdobny pajęczyną, Namaściłem suto gliną I wodą moje pylne skropiłem przedsienie.

Skupione milczenie komnaty, zamagnetyzowane wyczekiwaniem, trwogą, przerwał szelest, dla ucha prawie niedosłyszalny. Ostatnie w tej chwili ziemskie westchnienie człowiecze ulatywało z piersi starca mknęło w zaświaty... Skończył... szepnął Krasnostawski.

*Parys.* Bez miary płacze nad śmiercią Tybalta, Małom jej przeto mówił o miłości, Bo Wenus w domu łez się nie uśmiecha, Ojciec jej, mając to za niebezpieczne, Że się tak bardzo poddaje żalowi, W mądrości swojej przyśpiesza nasz związek, By zatamować źródło tych łez, które W odosobnieniu cieką za obficie, A w towarzystwie prędzej mogą ustać. Znasz teraz, ojcze, powód tej nagłości.

Tymczasem w tej samej właśnie chwili siadała obok niego wysoka, zgrabna, przystojna brunetka. Gdy odchodzący staruszek wygłaszał swą sentencyę, pośpiesznie przechodziła ona drogą, a usłyszawszy głośno wyrzeczono słowa, zwróciła uwagę na siedzącego młodzieńca i uważnie spojrzała nań; poczem zwolniła kroku, a po przelotnej wahania chwilce usiadła na ławce.

Wydział sejmowy do zaradzenia klęsce głodu ustanowiony, według doniesień dzienników lwowskich trzy główne ma sobie wskazane zadania: 1. Zebrać i sprawdzić data, ile ludność krajowa potrzebować będzie do wyżywienia i obsiania się na wiosnę. 2. Oznaczyć sposoby, jakby tej ludności najlepiej dostarczyć wyżywienia i jak zapewnić jej zasiew wiosenny. 3. Wyrobić plan pożyczki i jej amortyzacyi.

To dobre przed obiadem bełkotał chłopiec i uderzył się znów po klatce piersiowej, smarując przód flanelowej białej bluzki tłustemi rękami. Seweryn stał ciągle przy ścianie, obserwując dziecko. Poddał się bezwiednie pociągowi ku tej małej, kędzierzawej główce, kręcącej się przed nim w mgławem świetle dnia jesiennego. Chłopiec ten zaciekawiał go i śledzić wzrokiem za sobą kazał.

Słowo Dnia

zarysowała

Inni Szukają