United States or Zimbabwe ? Vote for the TOP Country of the Week !


Za mało widocznie wsypałam ci popiołu i maku, rzekła macocha: bo inaczej całą noc siedzieć byś musiała. My wyjeżdżamy, a, jeżeli za powrotem nie zastanę wybranego tego oto maku, to mi się nie pokazuj na oczy! I jeszcze raz oknem wleciały gołąbki i mak z popiołu wybrały, a widząc płacz dziewczyny, szepnęły jej na pożegnanie. Niech sobie jadą, a ty siedź cicho i bądź spokojna.

Uczuł się nieszczęśliwym bardzo poznał Zosię! Po wzroście i po włosach światłych i po głosie; kibić i główkę widział na parkanie, Ten wdzięczny głos zbudził go dziś na polowanie.

Tym czasem zły duch nową pokusą go wabi, Podsłuchiwać co Zosia mówiła do Hrabi: Dziewczyna uprzejmością Hrabiego ujęta, Z razu rumieniła się spuściwszy oczęta, Potém śmiać się zaczęli, w końcu rozmawiali, O jakiémś niespodzianém w ogrodzie spotkaniu, O jakiémś po łopuchach i grzędach stąpaniu. Tadeusz wyciągnąwszy co najdłużéj uszy, Połykał gorzkie słowa i przetrawiał w duszy.

*Julia.* Ktoś ty jest, co się nocą osłaniając, Podchodzisz moją samotność? *Romeo.* Z nazwiska Nie mógłbym tobie powiedzieć, kto jestem: Nazwisko moje jest mi nienawistnem, Bo jest, o! święta, nieprzyjaznem tobie; Zdarłbym je, gdybym miał je napisane. *Julia.* Jeszcze me ucho stu słów nie wypiło Z tych ust, a przecież dźwięk już ich mi znany. Jestżeś Romeo, mów? jestżeś Monteki?

Rozmiłowywał się w unicestwieniu swojem, w ubóstwie ducha, skazanego na jedno wrażenie, w tej dobrowolnej ofierze, którą bez przerwy składał dla niej. Wdzięczność wielka i uwielbienie, które mimo przekleństw rozłąki przepełniały mu serce, szukały sobie wyrazu w tem całopaleniu własnem, w samobójstwie, którego jedyną trucizną był żal.

Z tej tu pokrzywy czar dębowych cieni Zgarnę ku piersiom, co na słońce dyszą, Ustami dotknę bezmiernej zieleni, Stęsknionej do mnie swym sokiem i ciszą. Do kwiatów przywrę rozpalone czoło, Wsłucham się w bąki grające i brzmiki, I będę patrzał, jak lepkie gwoździki Wśród jaskrów lśniącą ociekają smołą.

Ameryki i Australji oddało w ręce ludzkości przeszło 900 tysięcy mil kwadratowych gruntu bardzo urodzajnego i bogatego, miejsca więc na mieszkanie nieprędko zabraknie. Miljony już rodzin przeniosły się z Europy do nowo-odkrytych części świata i dorobiły się tam ogromnych majątków.

Po chwili warknął do siebie półgłosem: O, nie podoba mi się coraz więcej ten farbowany na hrabicza! Lecz swoją drogą pozycya moja tutaj jest w zupełności idyotyczną... Marszałkowa, jak ślepa: nic nie widzi; on, wściekły, zębami na mnie po cichu zgrzyta ona się dąsa... Que diable! Nie byłem dotąd nigdy stróżem cnót młodych mężatek!..

Spojrzał na pogorzelisko... Grozą i bolesnym smutkiem wiało od tego zakątka ruina zwycięsko szczerzyła trupią paszczękę śmiałą się jakby szyderczo... Z mimowolnym wstrętem, odwrócił się Krasnostawski i na nowo począł przyglądać się, z uwagą, pałacowym sprzętom. Uśmiechnął się smutnie...

On, spojrzawszy przypadkowo na nią, dojrzał to uwielbienie malujące się w jej spłowiałych oczach. Hm, patrz! jakiego masz męża wyrzekł z zadowoleniem.. Ona nie odpowiedziała nic. Uśmiechała się tylko, prostując się także, jakby z dumy... urosnąć chciała. Możesz mnie pocałować dodał z pobłażliwością ale tu w szyję... o!...

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają