United States or Mauritania ? Vote for the TOP Country of the Week !


Od dwóch dni jestem zainternowany w domu, bo przyplątał mi się ohydny katar z bólem głowy i całym szeregiem innych roskoszy; wszystkiemu winien tutejszy miły klimat. Kiedym przyjechał przed tygodniem, było coś koło 0°, później nagle podskoczyło do 20° i jest znowu najzupełniejsza wiosna.

Zgubisz nas prędko wiekuisty Panie, Jesli nád nami stánie Twa ćiężka Boska ręká: Sámá niełaská iest nam sroga męká. Ale od wieku twoia lutość słynie: A piérwéj świát zaginie, Niż ty wzgárdźisz pokornym: Choćia był długo przećiw tobie spornym. Wielkie przed tobą występy moie: Lecz miłośierdźie twoie, Przewyższa wszytki złośći: Użyy dźiś Pánie nádemną litośći. álbo

Prócz obawy niezręcznego potrącenia kogoś z wytwornego, a ścieśnionego grona musieli oni pozatem lawirować jeszcze bardzo zręcznie pomiędzy długiemi trenami pań... Ładyżyński jednak radził sobie wybornie. Co chwila kłaniał się komuś uprzejmie z daleka, lub witał z bliska, przystawał, rzucał dowcipnych słów parę rozstępowano się przed nim. Szedł dalej.

Gdzie indziej stały grupy Żydów w kolorowych chałatach, w wielkich futrzanych kołpakach przed wysokimi wodospadami jasnych materii. Byli to mężowie Wielkiego Zgromadzenia, dostojni i pełni namaszczenia panowie, gładzący długie, pielęgnowane brody i prowadzący wstrzemięźliwe i dyplomatyczne rozmowy.

Dom otwierał się przed nim, izba za izbą, komora za komorą, jak dom z kart, i widział gonitwę subiektów za Adelą przez wszystkie puste i jasno oświetlone pokoje, schodami na dół, schodami do góry, wymknęła się im i wpadła do jasnej kuchni, gdzie zabarykadowała się kuchennym kredensem. Tam stała zdyszana, błyszcząca i rozbawiona, trzepocąca z uśmiechem wielkimi rzęsami.

Słysząc zatem wypowiedziane tak czelne kłamstwo, Roman nie odpowiedział nic, a tylko wpatrzył się badawczo, z uwagą, w twarz siedzącej przed nim kobiety. Od początku już samego dziwiły go jej rozmowa i zachowanie całe, teraz więc, gdy wiedział cel wizyty, bystrym wzrokiem rozumnych oczu wpatrywał się wciąż w rysy przybyłej. Trwało tak minut parę.

A ty mi się nie upij, bo jak Boga kocham, tak już z tobą koniec zrobię! Słyszysz? Janek brwi zmarszczył i za poły surduta obydwoma rękami się schwycił. Słyszę, jaśnie pani! odparł. Koczyk z głuchym szumem już przed ganek zajechał. Sędzina wpadła we drzwi prowadzące do głębi dworku, a Janek ze specyalnym giestem ze stopni ganku schodząc, drzwi wchodowe hrabstwu ukazywał.

Pan hrabia miał prześliczne turkusowe oczy, wprawione w pożółkłą maskę zgryzionego wątrobiarza. Koczyk stanął przed bramą. Lokaj zlazł powoli i za wrota pociągnął, pasące się obok stado gęsi uciekło z przerażającym wrzaskiem. Koczyk próg bramy przestąpił, wstrząsając woźnicą, pudłem, panią hrabiną, panem hrabią i obydwoma cybuchami.

I Ola, objąwszy wzrokiem roztaczający się przed nią krajobraz, ruchem wdzięcznym przytuliła się do męża. Jak tu czarno, Romanie, nieprawdaż? szepnęła. Dzierżymirski, milcząc, opiekuńczo objął ramieniem kibić żony i przycisnął miękko do piersi, rozejrzawszy się zarazem. Rzeczywiście, czarno tu było. Wenecya już spała.

Ileż nadziei! ile złudzeń! przed uroczystą akcją, która rozstrzyga o losie narodów, lada rekrut czuje się powołanym do odegrania co najmniej roli... jakiego bohatera historji lub romansu.

Słowo Dnia

wstawali

Inni Szukają