United States or Jersey ? Vote for the TOP Country of the Week !


Ach! gdzie było to świegotliwe pączkowanie, to owocowanie pośpieszne i fantastyczne w bukietach tych lamp, z których jak z pękających czarodziejskich tortów ulatywały skrzydlate fantazmaty, rozbijające powietrze na talie kart magicznych, rozsypując je w kolorowe oklaski, sypiące się gęstymi łuskami lazuru, pawiej, papuziej zieleni, metalicznych połysków, rysując w powietrzu linie i arabeski, migotliwe ślady lotów i kołowań, rozwijając kolorowe wachlarze trzepotów, utrzymujące się długo po przelocie w bogatej i błyskotliwej atmosferze, Jeszcze teraz kryły się w głębi zszarzałej aury echa i możliwości barwnych rozbłysków, lecz nikt nie nawiercał fletem, nie doświadczał świdrem zmętniałych słojów powietrznych.

Wszystkie tego obrazu wdzięki i zalety, Darmo czekały znawców, nikt niezważał na nie, Tak mocno zajmowało wszystkich grzybobranie Tadeusz przecież zważał i w bok strzelał okiem, I nieśmiejąc iść prosto, przysuwał się bokiem: Jak strzelec gdy w ruchoméj, gałęzistéj szopie, Usiadłszy na dwóch kołach, podjeżdża na dropie, Albo na siewki idąc, przy koniu się kryje, Strzelbę złoży na siodle lub pod końską szyję, Niby to bronę włóczy, niby idzie miedzą, A coraz się przybliża kędy ptaki siedzą; Tak skradał się Tadeusz.

Osiedliliśmy się tutaj wkrótce po przybyciu sir Karola, ale moje upodobania przyrodnicze skłaniają mnie do ciągłych wędrówek, to też poznałem każdą niemal piędź ziemi. Sądzę, że nikt tutaj nie zna jej lepiej odemnie. Czy okolica jest tak trudną do poznania? Bardzo trudną. Widzisz pan, naprzykład, rozległą równinę na północ, obramowaną wzgórzami. Czy dostrzegasz pan co niezwykłego?

Nasze ułany starli się z Moskalami na wyżynie, obie linje starły się ze sobą i pomieszały. W całej tej masie zawrzało i cała masa znikła jak tuman kurzawy, pędzonej wiatrem. Nie wiem kto taki, ale ktoś między nami krzyknął na całe gardło okrzyk ten przerwał grobową ciszę, ogłaszał bowiem zwycięstwo, wszakże nikt mu nie wtórował.

Nie stanowczo, nikt nie mógł się na Żabusię gniewać, lecz przeciwnie, każdy musiał uwielbiać jak wcielenie dobroci, wdzięku i prostoty.... Była ona uosobieniem kobiecości. Miała tyle tkliwości w spojrzeniu, w głosie, w ruchach łaszącej się kotki, że rozkosz było patrzeć, gdy na paluszkach skradała się, aby uszczypać drzemiącego męża, lub nasypać pieprzu w otwartą buzię córki...

Zwódź ich za życia i zwódź ich po śmierci Lecz mnie nie przychodź omamiać kłamstwami Jam twoją duszę rozebrał na ćwierci Nikt nas nie słyszy jesteśmy tu sami Słuchaj więc mojej o tobie spowiedzi, Gdyś mnie tak długo spowiadał się z siebie Możesz być cudem dla głupiej gawiedzi Możesz być gwiazdą na studentów niebie Lecz ty nie złudzisz równego mu ducha, Gdziekolwiek ciebie spotka i wysłucha Bo z twoich oczu dla mnie podłość bucha I poetyckich odgadnień spojrzeniem Strasznem przeczuciem z gwiazd spadłem natchnieniem Kiedy się wdzieram w jamę twego serca, Widzę żeś skąpiec, matacz i oszczerca!

Wypytywałem tych ludzi jeden z nich jest włościaninem, drugi kowalem, trzeci farmerem. Ich zeznania jednakowe. W całej okolicy zapanował strach przesądny. Nikt po nocy nie przejdzie przez łąkę. I pan, człowiek nauki, wierzy w takie baśnie? zawołał Holmes. Dotychczas moje badania ogarniały świat zmysłów; usiłowałem walczyć z chorobą, ale ze złymi duchami walczyć nie umiem.

Porywali naraz w stu pieszczot zawieję: „Dziej się w tobie to samo, co i w nas się dzieje.” Dwojgiem piersi ust głodnych karmiła secinę: „Nikt tak słodko nie ginął, jak ja teraz ginę!” Szła pieszczota koleją, dreszcz z dreszczem się mijał, Nim jeden wypił do dna, już drugi nadpijał. Kto oddawał dech chwytał, a kto brał dech tracił, A kto czekał za długo rozumem przypłacił!

Że Pan Jacek dawał był pieniądze Na wychowanie Zosi i że jéj wyznaczył Małą pensyjkę roczną, więcéj przyrzec raczył; Toć jej jeszcze niekupił. Telimena kończyła: byłam jéj piastunką, Jestem krewną, jedyną Zosi opiekunką. Nikt oprócz mnie niebędzie myślił o jéj szczęściu A jeśli ona szczęście znajdzie w tém zamęściu? Rzekł Sędzia, wzrok podnosząc; jeśli Tadeuszka Podoba?

Nikt z młodzieży niemyślił szukać go po dworze, Każdy sobą zajęty, śpieszył gdzie kazano: O towarzyszu sennym całkiem zapomniano.

Słowo Dnia

opierać

Inni Szukają