United States or Mongolia ? Vote for the TOP Country of the Week !


I Ewelinka, powstawszy od fortepianu, potrząsnęła głową ubraną w całe pęki loków. Gdzie pan uciekasz? Nigdy niemasz czasu... a ja tu sama tak siedzę!... Ostatnie słowa podkreśliła znacząco powłóczystem spojrzeniem. Pod wpływem tego spojrzenia pan Wentzel pobladł jeszcze bardziej, niż na widok myszy.

Otóż niedostatek tej mądrej w niedostatku wstrzemięźliwości, różnemi czasy we wszystkich krajach, gdzie więcej i zasadniej niż u nas troszczono się o wyżywienie ludzi czasu głodu, uzupełniały i regulowały recepty policyjne i administracyjne.

Lecz mówię wam bądźcie spokojni nie o jutro, lecz o dzień który będzie jutrem śmierci waszéj. A gorsze jest jutro życia, niż jutro śmierci. Choć nie tak myślą ludzie podli i ludzie małego serca. Rzekły więc do Szamana zgraje: któż ci dał władzę nauczać o życiu i o śmierci? oto mamy między sobą xięży, do nich należy słowo Boskie.

Obiadowano ciszéj niż się zwykle zdarza, Nikt niegadał pomimo wezwań gospodarza. Strony biorące udział w wielkiéj o psów zwadzie Myśliły o jutrzejszéj walce i zakładzie; Myśl wielka zwykle usta do milczenia zmusza.

Nie módz istnieć jest gorzej, niż nie istnieć. Dnia 6 stycznia. Nie przypuszczałem nawet, że tak lubię dawać kobietom prezenty. W ostatnich dniach byłem kilka razy u Zaleskiej, i nie mogłem iść tam ani razu, żeby nie przynieść jej chociażby kilku kwiatów. Dziś wydałem na to ostatniego franka i jestem z tego ogromnie kontent.

Brawo! rzekł Hrabia, plan twóy, gotycko sarmacki, Podoba się mi lepiéj, niż spór adwokacki. Wiész co? na całéj Litwie narobim hałasu Wyprawą, niesłychaną od dawnego czasu. I sami się zabawim. Dwa lata tu siedzę. Jakąż bitwę widziałem? s chłopami o miedzę.

Chateczka moja ztąd niedaleka, Pośrodku gęstej leszczyny; Jest tam dostatkiem owoców, mleka, Jest tam dostatkiem zwierzyny.” „Stój, stój odpowie hardy młokosie, Pomnę, co ojciec rzekł stary: Słowicze dźwięki w mężczyzny głosie, A w sercu lisie zamiary. „Więcej się waszej obłudy boję, Niż w zmienne ufam zapały; Możebym prośby przyjęła twoje, Ale czy będziesz mi stały?”

Słońce ostatnich kresów nieba dochodziło, Mniéj silnie ale szerzéj niż we dnie świeciło, Całe zaczerwienione, jak zdrowe oblicze Gospodarza, gdy prace skończywszy rolnicze Na spoczynek powraca: już krąg promienisty Spuszcza się na wierzch boru, i już pomrok mglisty Napełniając wierzchołki i gałęzie drzewa, Cały las wiąże w jedno i jakoby zlewa; I bór czernił się nakształt ogromnego gmachu, Słońce nad niém czerwone jak pożar na dachu; Wtém zapadło do głębi; jeszcze przez konary Błysnęło, jako świeca przez okienic szpary, I zgasło.

Widok brata, żyjącego pomiędzy inną sferą ludzi, inną niż ona wyklęta i wydziedziczona, napełniał dojmującym bólem, a drobna główka dziecka w tiule i muśliny spowitego, zbudziła w niej samicę. Wyciągnęła rękę z jękiem ku tej drobnej istocie, której stóp nawet ucałować nie miała prawa. Westchnęła!... Od okna porwała się Kazia i szybko podjęła firankę.

Jeżeli kartofle rosły tylko w Ameryce, nie można było odkryć pierwéj kartofli niż Amerykę; jeżeli czarny łabędź mieszka tylko w Australji, nie można było wprzód zobaczyć czarnego łabędzia niż Australją. Jeżeli pierścienie Saturna widzieć można przez lunety: trzeba było wprzód wynaleźć lunetę nim się pierścienie zobaczyło.

Słowo Dnia

wąsov

Inni Szukają