United States or Slovakia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Zaszumiała po nad nimi ta wierzba złotocha, Poznał chłopiec, czem w uścisku jest stal, gdy pokocha! Całowała go zębami na dwoje, na troje: „Hej, nie jedną z ciebie duszę w zaświaty wyroję!” Poszarpała go pieszczotą na nierówne części: „Niech wam, moje wy drobiażdżki, w śmierci się poszczęści!” Rozrzuciła go podzielnie we sprzeczne krainy: „Niechaj Bóg was pouzbiera, ludzkie omieciny!”

Książęca para, kiedy okoli Służebne grono, jak w poziemym lesie Sąsiednia para dorodnych topoli, Nad wszystkich głowę wystrzeloną niesie. Twarzą podobna i równa z postawy, Sercem też całem wydawała męża.

W tym czasie przeczytałSiostry Rondoli” i „Safo”. Mówił przeto wiele o francuzkiej literaturze i o głębokości studyów nad kobietą, dokonanych przez Maupassanta i Daudeta. Rozmarzywszy się raz fałszowaną chartreuse'ą, ułożył nagle cały romans o jakiejś tajemniczej, czarnoubranej kobiecie, która od dni kilku przychodziła do niego o zmroku wieczornym.

Spostrzegłszy nas, zatrzymał się, ale po chwili szedł dalej. Kogo ja widzę! rzekł. Jeśli mnie oczy nie mylą, doktor Watson. Nie spodziewałem się spotkać pana tutaj... Co to takiego?... Ktoś został ranny... Nie, to niepodobna... Nasz przyjaciel, sir Henryk!... Podbiegł i nachylił się nad zwłokami. Słyszałem jego oddech przyśpieszony, cygaro z rąk mu wypadło. Kto to? Kto to taki? szeptał.

Wreszcie, jeżeli nagła gniewu flaga Doczesną burzę w sercu jego wzbudzi, Jeźli niekiedy, lotem młodych ludzi, Chęć swą nad słuszność, lub nad możność wzmaga, Zostawmy, niech czas i cicha uwaga Rozjaśni myśli, zapały przystudzi Pierzchliwe słowu w niepamięć zagrzebie; Tymczasem drugich nie trwóżmy i siebie." "Wybaczaj księżno!

Otarłszy pot z czoła, Dzierżymirski wsparł się o poręcz balustrady pokładu. Boki statku łagodnie pruły fale; oddzielona ciemną tonią, w bliskiej już odległości mrugała kręgiem świateł rzucona na wód obszary Wenecya. Podniósłszy do oczu dalekonośną lunetę, wpatrzył się Roman w rząd domów, położonych nad brzegiem, ku któremu szybko płynący parowiec zbliżał się coraz bardziej.

A niechże On naszą sprawę rozsądzi i nad sierotami zmiłowanie okaże! Tłum węchem przeczuwa skandal. Ten i ów przysuwa się do Honorki, stojącej ciągle w progu z dzieckiem na ręku. A cóż to się wam krzywda jaka stała?

Postukiwał dziadyga o ziem kulą drewnianą, Miał ci nogę obciętą po samo kolano. Szedł skądkolwiek gdziekolwiek byle zażyć wywczasu, Nad brzegami strumienia stanął tyłem do lasu. Stał i patrzał tem białkiem, co w niem pełno czerwieni, Oj da-dana, da-dana! jak się strumień strumieni! Wychynęła z głębiny rusałczana dziewczyca, Obryzgała mu ślepie, przymarszczył pół lica.

A kwadranse tymczasem mijały szybko. Liczba napływających osób powiększała się coraz bardziej, wśród szeleszczącej zaś, barwnej fali gości, w liberyi i pończochach, ukazywać się poczęli, posuwając się z trudem, lokaje, z wielkiemi srebrnemi tacami... U wejścia zaś salonów, wyparta zwiększającą się falą ludzi, stanęła zwarta gromada mężczyzn, tamując w ten sposób po prostu komunikacyę do przepełnionych nad miarę apartamentów.

Przebolał zatem Krasnostawski wiele, lecz zapanował nad sobą. Nikt nie zbadał dotychczas tajemnicy jego serca, nawet "ona."

Słowo Dnia

przylgnięte

Inni Szukają