United States or Montenegro ? Vote for the TOP Country of the Week !


Lecz oto nagle olbrzymia głowa sfinksa ujrzała snać nowego przybysza. Usta jego, wyniosłe i dumne, rozchylają się szerzej, i miast zwykłego uśmiechu zagadki, sardoniczny, szyderczy, wstrząsa przestrzeniami śmiech. Ha-ha-ha!... Ha-ha-ha!... sfinks śmieje się śmieje szatańsko i zwycięzko jakby wyniośle strasznie!... Głuchy jęk wyrwał się z piersi uśpionego człowieka.

W czarne bezdroże dusza jego zajdzie, Jeśli się na to lekarstwo nie znajdzie. *Benwolio.* Szanowny stryju, znaszże powód tego? *Monteki.* Nie znam i z niego wydobyć nie mogę. *Benwolio.* Wybadywałżeś go jakim sposobem?

Więc ponownie oto rozprysła mu się w palcach mydlana bańka!.. Życie, z przerażającą logiką dawało mu do zrozumienia, że kpić z usiłowań jego nie przestaje... I drwina ta nowa, szydercza, zraniła go boleśnie, jednocześnie zaś gniew niewytłumaczony, instynktowny, zawrzał w Dzierżymirskim. Cóż go, zaiste obchodzić mógł Orlęcki, historye i przysięgi jego?

Spostrzegłszy nas, zatrzymał się, ale po chwili szedł dalej. Kogo ja widzę! rzekł. Jeśli mnie oczy nie mylą, doktor Watson. Nie spodziewałem się spotkać pana tutaj... Co to takiego?... Ktoś został ranny... Nie, to niepodobna... Nasz przyjaciel, sir Henryk!... Podbiegł i nachylił się nad zwłokami. Słyszałem jego oddech przyśpieszony, cygaro z rąk mu wypadło. Kto to? Kto to taki? szeptał.

W twarzy mego ojca, rozwichrzonej grozą spraw, które wywołał z ciemności, utworzył się wir zmarszczek, lej rosnący w głąb, na którego dnie gorzało groźne oko prorocze. Broda jego zjeżyła się dziwnie, wiechcie i pędzle włosów, strzelające z brodawek, z pieprzów, z dziurek od nosa, nastroszyły się na swych korzonkach.

Ksiądz skinął głową i ręką po oczach przesunął. Znam go przecie, szepnął miększym, niż zwykle głosem. Uczniem był moim do chwili... uczniem ukochanym. Mama poruszyła się nerwowo. Nie znasz go ksiądz przynajmniej nie tak, jak ja. Nikt nie zna tak dziecka, jak matka... Czyś przeczuwał nad nim połowę nocy jego dzieciństwa?

Ale tez głównem znamieniem jego ówczesnej polityki było pozostawienie zupełnej swobody handlu zbożowego, a obok kilku szczególnych zarządzeń, wielka na wsze strony wyrozumiałość i oględność.

Oto chciałabym być jaka rzeczą żyjącą przy tobie Anhelli, pajączkiem nawet który jest miły więźniowi i schodzi jeść z jego ręki po złotym promyku słonecznym. Jam się przywiązała do ciebie jak siostra i jak matka twoja, i więcéj jeszcze... Ale grobowiec wszystko kończy... Nie zapominaj o mnie bo któż o mnie będzie pamiętał po śmierci, chyba ren któregom doiła zalewając się łzami.

Nie zawdzięczam mu nic zgoła, i jego znajomi nie moimi. Gdyby nie sir Karol Baskerville i paru innych przyjaciół, umarłabym z głodu, choć mam ojca... Właśnie przybywam do pani w sprawie nieboszczyka sir Karola oświadczyłem. Spojrzała na mnie ze zdziwieniem. Cóż mogę panu o nim powiedzieć? rzekła, bawiąc się łańcuszkiem od zegarka. Wszak go pani znała? Mówiłam już panu, że wiele mu zawdzięczam.

Mierząc tylko mknący chyżo czas, olbrzymi zegar stacyjny wydzwaniał godziny miarowo... W milczeniu ogólnem, jak szept człowieka, głos jego odzywał się bezustannie: Tik tak! tik tak! tik tak!..

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają