United States or Puerto Rico ? Vote for the TOP Country of the Week !


Kundel odrazu zrozumiał, że z tej naiwnej i pełnej adoracyi duszy może wyciągnąć dla siebie korzyści. I powoli wprowadził system dziwny a przyjęty przez matkę, która w żarliwości swojej stała się źródłem wyzysku. Każdą wysłuchaną mszę, każdą spowiedź, otrzymane rozgrzeszenie, odprawioną pokutę, każdą bytność na kazaniu opłacała pewną umówioną kwotą pieniędzy.

Chłopiec przyklęknął, chwycił w dłoń piasku, Piekielne wzywał potęgi, Klął się przy świętym księżyca blasku Lecz czy dochowa przysięgi? „Dochowaj, strzelcze, to moja rada, Bo kto przysięgę naruszy, Ach biada jemu, za życia biada! I biada jego złej duszy!” To mówiąc, dziewka więcej nie czeka, Wieniec włożyła na skronie I, pożegnawszy strzelca zdaleka, Na zwykłe uchodzi błonie.

Dniem pierwej zbiła sobie czoło. Mój mąż świeć Panie, jego duszy! podniósł Z ziemi niebogę; był to wielki figlarz. »Plackiem«, rzekł, »padasz teraz, a jak przyjdzie Większy rozumek, to na wznak upadniesz, Nieprawdaż, Julciu?« A ten mały łotrzyk, Jak mi Bóg miły! przestał zaraz krzyczeć I odpowiedział: »tak« . Chociażbym żyła Tysiąc lat, nigdy tego nie zapomnę. »Nieprawdaż, Julciu« rzekł, »że padniesz wznak?« A mały urwis odpowiedział »tak« .

Miesięcy parę temu dopiero siła okoliczności i ludzi, o których ocierać się począł, żal wykluł mu się w duszy do świata, sącząc z niej niezadowolenie i gorycz. Traf ślepy zrządził pewnego dnia, spotkał rówieśnika swego z lat dawnych. Przy wspomnieniu tem ostatniem, młody mieszkaniec poddasza zmarszczył brwi i zamyślił się jeszcze głębiej, niż przedtem.

I w tej banalności zimnej, bazarowej, pretensyonalnej, wciśniętej nagle w mieszczańską klatkę ciasnych, taniem obiciem oblepionych ścian starej, żydowskiej kamienicy nie było nic z duszy kobiety zamieszkującej te ściany. Minuśka była ptakiem wędrownym i o klatkę nie dbała.

W ciągłej, podwójnej jeszcze, niż dotąd, obawie skandalu, z tajoną, tłumioną w duszy tajemnicą, bez miłości, bez niej, bez Oli, sam, opuszczony, z widmem wyrzutu sumienia?.. Nie! wyrzucił z siebie Dzierżymirski, z mocą. Ja tak żyć nie potrafię!.. Szept urywany Romana ustał.

Porzuć swe zaświaty Dla wspólnych zabaw ze mną!” Tak ciało do duszy Mówi, a dusza nikła i płochliwa mara Słucha jego poszeptów i przez łzy się stara Kochać te same kwiaty, rwać te same kwiaty... Kiedy wnoszę do lasu znój mego żywota I twarz tak niepodobną do tego, co leśne, Widzę otchłań, co, skomląc, w gęstwinie się miota I rozrania o sęki swe żale bezkreśne.

Taką-to w sobie zawiłość, Taką niełączność łączy moja miłość. Czy się nie śmiejesz? *Benwolio.* Nie, płakałbym raczej. *Romeo.* Nad czem, poczciwa duszo? *Benwolio.* Nad uciskiem Poczciwej duszy twojej. *Romeo.* A więc strzała Miłości nawet przez odbitkę działa?

I nagle podrażniony w nieświadomej jakiejś próżności, nie zastanawiając się, co czyni, w myślach dobierać zaczął po cichu innych słów, dźwięczniejszych, głębszych, żywszych, któremi powiedzieć by można wszystko, co się w duszy dzieje... W miarę jak te słowa bezgłośne układały się w rytmy i jednoczyły w obrazy, rosła w nim chęć, aby je wymówić i obrazy te zatrzymać.

Nadzieją przyszłą i przeszłem wspomnieniem! Gdy zechce płakać ach! płaczu swobodą! Gdy śpiewać zechce ach! jej duszy pieniem! Na to niech żyję na to mi daj siłę, Bobym inaczej prosił o mogiłę! Nowe życie. Cośmy kochali tak razem Martwym głazem I ruiną, Temu dzisiaj się przyśniwa Młodość nowa i szczęśliwa Dni im życia płyną! Staremu Rzymowi Grobom i ludowi!

Słowo Dnia

zarysowała

Inni Szukają