United States or Dominica ? Vote for the TOP Country of the Week !


Kochana Wandziu, piszę do Ciebie tylko kilka słów na karcie pocztowej, żeby Ci powinszować choć może zbyt późno Nowego Roku. Jestem ogromnie zajęty i dla tego niemam czasu na obszerniejsze listy. Nie miej mi tego za złe. Nie mam Ci zresztą nic do oznajmienia, bo u mnie nic nowego nie zaszło. Ale... Władek Turski zaręczył się z koleżanką Zaleską, o której Ci kiedyś pisałem.

A zapytywani przez rodzinę o panią adwokatowę, odpowiadali: Phi!... kobieta nieszczególnego prowadzenia się! Podobno Irek... i to nie sam!... nie on jeden! Adwokatowa tymczasem kremem cała ubielona, ani przypuszczała jak czernieje jej dobre imię, jaka smutna przyszłość gotuje się dla jej córek których matka, niedługo w opinii całego miasta zostanietaką, co przez całą kancelaryę męża przeszła!”

Chwytasz owoc, zanurzasz w nim zęby na zwiady I podajesz mym ustom z miłosnym pośpiechem, A ja gryzę i chłonę twoich zębów ślady, Zębów, które niezwłocznie odsłaniasz ze śmiechem. Hasło nasze ma dla nas swe dzieje tajemne: Lampa, gdy noc już zdąży świat mrokiem owionąć, Winna zgasnąć w tej szybie, a w tamtej zapłonąć. Na znak ten oddech tracę. Już schody ciemne.

Tak długo śpiewano nam o świętości uczucia, że przynajmniej rozpusta musi być dla nas dzikszą, bardziej szaloną i bardziej rozpasaną. Cośmy wyprawiali w Warszawie z Mańką modelką... I bawić się na trzeźwo nie umiemy także, a tu się nie upija nikt. Gabrielie jest wcale przystojna, i gdybym był więcej zmysłowy, powinienbym być zadowolony z tej świeżej znajomości.

Spójrzmy przez liście na obłoki w niebie I na promieni po gałęziach załom, Zbliżmy swe dusze i pozwólmy ciałom Być tem, czem wzajem pragną być dla siebie! Spójrzmy przez liście na obłoki w niebie. Woń róż, śpiew ptaków i dwie dusze znojne, I dwa te ciała, ukryte w zieleni, I ten ład słońca wśród bezładu cieni, I najście ciszy nagłe, niespokojne, Woń róż, śpiew ptaków i dwie dusze znojne.

Wpierw wynalazł dla niego schronienie w Grimpen-Mire i tam go odrazu wprowadził. Trzymał go na łańcuchu i czekał sposobności. Ale niełatwo było znaleźć. Stary baronet nie wychodził nigdy za obręb pałacu po zachodzie słońca. Kilkakrotnie Stapleton czyhał na niego z psem, lecz bezskutecznie. Wtedy-to okoliczni włościanie widzieli ogromne psisko, co spowodowało wskrzeszenie legendy.

Po obiedzie byłem z nim w kawiarni. W ogromnie ciężkich i zawiłych, jak zawsze, frazesach opowiadał mi z tajemniczą miną że mu się zdaje, jakoby Turski miał się do Zaleskiej, a i »ona na to, jak na lato«. Przestrzegał ich nawet żartobliwie słowami bajki: Ostrożnie dzieci, wy się źle bawicie, Dla was jest to igraszką, tu chodzi o życie. Pyszny materyał na wujaszka z tego Polińskiego!

Przed nim obecnie wznosi się sfinks olbrzymi; o niego to w rozpędzie uderzył się przed chwila. W jasnościach aureoli gorzeje fosforycznym blaskiem, uśmiechając się zagadkowo. Na olbrzymich barkach jego, na tułowiu obliczu, wszędzie, niedostrzegalne zrazu dla ludzkiego oka, wiją się, ruszają miryady drobnych lilipucich postaci.

Obawiam się, że Barrymore, który mu jej dostarczył, będzie miał zatarg z policyą... Wątpię. Nie było żadnych znaków. To szczęśliwie dla niego, a nawet i dla nas, gdyż i pan nie jest bez zarzutu w tej sprawie.

Czasu ciężkiego niedostatku 1801 król Jerzy III wydał proklamacyę z zapowiedzią, że szczędząc ziarna pszenicy głodnym potrzebnego, dla siebie i dworu kazał wypiekać chleb z żytem mięszany; panów też do naśladowania zachęcał.

Słowo Dnia

wstawali

Inni Szukają