United States or Slovenia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Więcej skromności w zamierzeniach, więcej wstrzemięźliwości w pretensjach panowie demiurdzy a świat byłby doskonalszy! wołał mój ojciec akurat w momencie, gdy dłoń jego wyłuskiwała białą łydkę Pauliny z uwięzi pończoszki. W tej chwili Adela stanęła w otwartych drzwiach jadalni, niosąc tacę z podwieczorkiem. Było to pierwsze spotkanie dwu tych wrogich potęg od czasu wielkiej rozprawy.

Poczem wyszedł śpiesznie i wrzuciwszy kartę, skierował się przez szeroki most ku nadbrzeżnej, ocienionej drzewami, szerokiej alei, spacerowemu miejscu Lucerny, pełnemu w obecnej chwili publiczności, rozbrzmiewającemu muzyką, wesołością i gwarem. Minąwszy most, Roman wkrótce znalazł się w cieniu drzew i uszedłszy paręset kroków, siadł na samotnej ławeczce, kapelusz zdjął i położył obok siebie.

Łącząc względy dla ubogich z pilnem baczeniem, ażeby środkiem zarobku były prace dla powszechnego dobra podjęte, *wolno* na cele takie nie skąpić wydatków, bo fundusz na pożytek kraju wydany, nie wydatkiem jest *ale posiewem*. Niepodobna wyliczać wszelakich zajęć, jakieby głodnym w trudnéj chwili nastręczyć mogły zarobku; wszędzie je poda sama miejscowość i usposobienie ludności.

W pokoju okna były otwarte, i panowało w nim powietrze rzeźkie, świeże, od gór płynące. Wchłaniając je z lubością, Dzierżymirscy poczęli gospodarzyć u siebie. Roman po chwili wziął się do zamykania okien, Ola zaś, zapaliwszy światło, zdjęła kapelusz i wolno poczęła się rozbierać. Lecz oto nagle podskoczyli oboje.

Holmes za pośrednictwem baroneta chciał przekonać Stapletonów, żeśmy wyjechali istotnie, a my tymczasem zjawimy się w chwili grożącego niebezpieczeństwa. Ów telegram z Londynu, o którym sir Henryk wspomni zapewne, rozwieje podejrzenia naturalisty. Sieci były już zastawione. Pani Laura Lyons znajdowała się w swojem biurze.

Oczy pokryła biała, wilgotna mgła. I od tej chwili żyli razem, we dwoje schowani w kącie oddalonej ulicy, w mieszkaniu, które on urządził z banalnym komfortem biurowego parweniusza. Wszystko naokoło nich było martwe, trupie, wystygłe. Dziewczyna z początku rwała się jeszcze do życia, walcząc z resztkami temperamentu.

Odpowiedzi przychylnej w tej sprawie którą dnia poprzedniego sam już załatwił osobiście nie dał jeszcze księciu; umoczywszy więc pióro, Roman począł pisać zamaszyście. W tej samej chwili do komnaty wsunęła się przysadzista, krępa postać czarno ubranej kobiety. Małymi kroczkami podeszła natychmiast do biurka i przemówiła głośno: Przepraszam bardzo, że tak natarczywie...

Przedłużona nieobecność Dzierżymirskiego i w jej duszy zasiała ziarnka niepokoju; tęskniła już za jego pieszczotą, zapragnęła czułości i pocałunków... Wziąwszy lornetkę, przyłożyła Ola do swych oczu, ścigając po chwili widnokrąg spojrzeniem. Pierś jej przytem unosić się poczęła miarowo, usteczka zaś zdawały się całować przestrzeń, rozchylone, proszące...

Wiele mam? zapytał po chwili. A, prawda... odpowiedział sam sobie pan Emil, osiemdziesiąt sześć!... Przepadłeś pan z kretesem. Za chwilę requiescat in pace!.. Przy tych słowach, Ładyżyński pochylił się znów bilardem. Pod wprawnem uderzeniem jego kija, dotykane, cofane, kierowane zręcznie, posypały się niebawem liczne karambole.

Ślicznie wywijał on koniem; pieszych witał skinieniem głowy, z kawalerzystami ściskał się za ręce, a pięknym damom, stojącym w oknach, posyłał wdzięczne pocałunki. Wszystkie oczy zwróciły się ku niemu; mężczyźni klaskali, kobiety uśmiechały się w milczeniu; a piękny krakus stał się bożyszczem chwili.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają