United States or Trinidad and Tobago ? Vote for the TOP Country of the Week !


Od trzech dni to jest od czasu gdy Ola zniknęła z domu swej ciotki, by więcej nie wrócić marszałkowa Warnicka z niepokoju postarzała się była o lat co najmniej kilkanaście. Początkowo nie mogła zrozumieć postępku swej siostrzenicy; tak dobrze było jej u niej, może zatem powróci ona lada chwila niewątpliwie.

Tu wycierając chustką zabrudzone denko, Pokazał malowaną armią malenką Jak roj much; w środku jeden człowiek na rumaku, Wielki jako chrząszcz, siedział, pewnie wódz orszaku; Spinał konia jak gdy by chciał skakać w niebiosa, Jednę rękę na cuglach, drugą miał u nosa: Przypatrzcie się, rzekł Robak, tej groźnéj postawie, Zgadnijcie czyja?

Nagle było im gorąco i otwierały okno, ażeby w niecierpliwości swej samotni, w głodzie obcych twarzy, przynajmniej bezimienną twarz zobaczyć, do okna przyciśniętą. Wachlowały rozpalone swe policzki przed wzbierającą firankami nocą zimową odsłaniały płonące dekolty, pełne nienawiści do siebie i rywalizacji, gotowe stanąć do walki o tego pierrota, którego by ciemny powiew nocy przywiał na okno.

Zrazu zdala, w bojaźni, by się nie narazić; Potem, przemógłszy te strachy, Brat za brat z królem biorą się pod pachy I zaczynają na kark mu włazić. „Toż to taki ma być król?... Najjaśniejszy Bela, Nie wiele z niego będziem mieć wesela; Król, co po karku bezkarnie go gładzim, Niechaj nam abdykuje zaraz, niedołęga! Potrzebna nam jest władza, ale władza tęga!”

I nagle podrażniony w nieświadomej jakiejś próżności, nie zastanawiając się, co czyni, w myślach dobierać zaczął po cichu innych słów, dźwięczniejszych, głębszych, żywszych, któremi powiedzieć by można wszystko, co się w duszy dzieje... W miarę jak te słowa bezgłośne układały się w rytmy i jednoczyły w obrazy, rosła w nim chęć, aby je wymówić i obrazy te zatrzymać.

Dowiodła że zna równic pędzel, noty, druki; osłupiał Tadeusz na tyle nauki, Lękał się, by niezostał pośmiewiska celem, I jąkał się jak żaczek przed nauczycielem.

Roman, widząc to, machinalnie schylał się już, by zebrać leżące na żwirze alei kilkaset może franków, w złocie i srebrze, gdy oto jakaś refleksja nagła powstrzymała go w pół ruchu. Wyprostował się. Rzuciwszy zaś oczekującemu na zapłatę przekupniowi po francusku, niedbale: "Ramassez Ça.! odwrócił się obojętnie na pozór w drugą stronę, i utkwił wzrok w jezioro.

Widziałem we śnie róże i róże, „I twoją siostrę i noc w lazurze, „Tuż obok w sennych mgłachSzedł ku niej nawprost gach. „Spłyń-że mi cicho, jak krew po nożu, „Do jej alkowy, by tuż przy łożu, „Co dźwiga ciała znój, „Sen sprawdzić mój nie mój!” Zwlekła się pani z leż na kolana, Z kolan powstała wyprostowana, I poszła przed się w mrok, Za krokiem głusząc krok.

Nie było dnia jednego, by Dzierżymirski w cichości ducha nie uchylił głowy przed przypomnieniem strasznem; nie mijał miesiąc, by godzin kilka, z dala od ludzi, nie był zmuszonym przepędzić sam na sam ze sobą i z wyrzutami sumienia. O! jakże pragnął on nieraz oddać to złoto cudze, jak pragnął!.. Oddać!

Domowe starcia, z marnych słów zrodzone Przez was, Monteki oraz Kapulecie, Trzykroć już spokój miasta zakłóciły, Tak, że poważni wiekiem i zasługą Obywatele werońscy musieli Porzucić swoje wygodne przybory, I w stare dłonie stare ująć miecze, By zardzewiałym ostrzem zardzewiałe Niechęci wasze przecinać. Jeżeli Wzniecicie jeszcze kiedyś waśń podobną, Zamęt pokoju opłacicie życiem.

Słowo Dnia

suchą

Inni Szukają