United States or Myanmar ? Vote for the TOP Country of the Week !


Było to "Złudzenie" F. Charpentier'a, oddające subtelnie pochwyconą nieuchwytność illuzyi, jak sen, jak marzenie, nieujętej rozpływającej się jakby w przestrzeniach... Niezrównanem bowiem oddaniem czaru uśpionych pięknych rysów kobiecych, zdawało się, że znajdujący się tutaj przedstawiciele rzeźby turniej urządzili sobie.

Nasze ułany starli się z Moskalami na wyżynie, obie linje starły się ze sobą i pomieszały. W całej tej masie zawrzało i cała masa znikła jak tuman kurzawy, pędzonej wiatrem. Nie wiem kto taki, ale ktoś między nami krzyknął na całe gardło okrzyk ten przerwał grobową ciszę, ogłaszał bowiem zwycięstwo, wszakże nikt mu nie wtórował.

Oboje umilkli, z niekłamanym zachwytem wpatrując się w rzeźbę. Od grobowca bowiem, przez samego Canovę modelowanego niegdyś na pomnik dla Tycyana, biło rzeczywiste, szczere piękno i chwytało za serce mówiło... Przyparty do ściany, cały z białego marmuru, a trójkątnym kształtem w minjaturze przypominający, piramidy Egiptu, stał sarkofag otworem...

Mój Boże!... wiadomo bowiem jak przewrotną jest kobieta a cóż dopiero aktorka! Tej ostatniej głównie chodzi o świecidełka, błyskotki. Rzuca się więc jej ten okup i flirtuje wesoło w jej buduarze. Co jeszcze mają najlepszego w sobie aktorki to umiejętność urządzania buduarów. I dyskretnie dawał rozmaite szczegóły.

Siedzący bowiem na ławie przyjaciele śledzili go z uwielbieniem, patrząc, jakzachodzi” i jak kobiety rzucają mu w przelocie jakieś słowa, które on, szczęśliwiec! z uśmiechem niedbałym przyjmuje. Gdy powracał do ławki, kołysząc się na swych krótkich, kaczych nogach, gołowąsy młodzieniaszek w świat podbojów wchodzący, zapytywał: I cóż? i cóż? co one powiedziały?...

Musisz się wymówić. On pójdzie sam. To łatwo urządzić. A teraz chodźmy. Spóźniłeś się wprawdzie na obiad, ale przybywamy w samą porę na kolacyę. Zastawianie sieci. Sir Henryk był bardziej rad, niż zdziwiony widokiem Holmesa; spodziewał się bowiem, że ostatnie wypadki skłonią go do przybycia. Nie mógł jednak zrozumieć, dlaczego mój przyjaciel nie wziął z sobą żadnych bagażów.

Z zapadającą nocą zaczęły się opowiadania przy obozowych ogniskach, Słuchaczów nie było, wszyscy bowiem mówili; wszyscy dzielnie się spisali w bitwie, wszyscy mieli dowcip bo wszyscy byli szczęśliwi.

Poza dziedziną przeczuć bowiem, ów niepokój Krasnostawskiego miał również źródło i w następującym, konkretnym fakcie. Komenderując i uwijając się przy pożarze, spotkał Krasnostawski pomagającą również innym, znoszącą wodę, dziewczynę służebną, ulubienicę Oli... Ta zaś, gdy zapytał o panią, opowiedziała mu bezładnie: Powiadam paniczowi... Boże, Boże, jakie to było straszne!

Cicho się sprawim; jeden, dwóch przyjaciół... Gdybyśmy bowiem po tak świeżej stracie Bardzo hulali, ludzie, widzisz, hrabio, Mogliby myśleć, że za lekko bierzem Zgon tak bliskiego krewnego; dlatego Wezwiem przyjaciół z jakie pół tuzina, I na tem koniec. Cóż mówisz na czwartek? *Parys.* Radbym, o panie, żeby już był jutro. *Kapulet.* To dobrze. Bądź nam zdrów. A więc we czwartek.

My bowiem, młodzi żołnierze, jeszcześmy nie rozumieli, ani odgadywali skutku tej bitwy, a przytem lękaliśmy się oddawać przedwczesnej radości. Poczekajmy! ten i ów mówił dotąd niema nic pewnego; nic nie widać, wszyscy gdzieś się podzieli! Nareszcie część tej masy, którą widzieliśmy, jak zginęła nam z oczu, zaczęła ku nam się zbliżać.

Słowo Dnia

kolwiek

Inni Szukają